E-dymka publicznie już nie puścisz
Za kilkanaście dni wejdzie w życie zakaz palenia e-papierosów w miejscach publicznych. Ponadto kupić będą je mogli tylko pełnoletni.
Od 20 maja obowiązywać będzie ustawa o ochronie zdrowia, która zaostrza przepisy dotyczące elektronicznych papierosów.
Nowe przepisy regulują m.in. kwestie kupowania i sprzedawania elektronicznych papierosów, a także płynów z nikotyną do ponownego ich napełniania. Rygorystyczne zmiany to efekt dostosowania polskiego prawa do dyrektywy unijnej, dotyczącej wyrobów tytoniowych.
Największe zmartwienie mają osoby niepełnoletnie. Do tej pory bez problemu mogły kupić e-papierosy w sklepach internetowych. Po 20 maja produkty te (urządzenie podgrzewające płyn z nikotyną oraz sam nabój) będą traktowane na równi z wyrobami tytoniowymi, zatem można je będzie sprzedawać jedynie w stacjonarnych punktach, tylko osobom pełnoletnim.
Kolejny zakaz dotyczy palenia w miejscach publicznych. Do tej pory można było bez problemu zapalić (a dokładnie podgrzewać płyn z nikotyną do stanu pary wodnej) w trakcie zakupów w galerii handlowej, restauracji oraz na przystanku autobusowym. Z dniem wejścia nowych przepisów w życie za puszczenie dymka w miejscu publicznym grozić ma kara nawet 500 zł.
Jak czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy, to ostatnie ograniczenie wprowadzono przede wszystkim dla dobra niepalących. Zakaz palenia e-papierosów w miejscach publicznych ma „chronić przede wszystkim osoby młode i kobiety w ciąży przed wdychaniem szkodliwych substancji”.
Zmienią się również regulacje dotyczące wyglądu opakowań wyrobów tytoniowych oraz ich reklamy. Na paczkach tradycyjnych papierosów pojawią się ostrzeżenia: „Palenie zabija - rzuć teraz” oraz „Dym tytoniowy zawiera ponad 70 substancji powodujących raka”. Producenci elektronicznych papierosów stracą możliwość ich reklamowania.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że e-papierosy pali ok. 3 proc. Polaków. Duża popularność tego produktu oraz wyniki nowych badań, które wskazują na jego szkodliwość, powodują, że zaostrzenie przepisów jest dobrze ocenianie przez lekarzy.
Wśród osób, które widzą potrzebę zaostrzenia regulacji, jest dr n. med. Jacek Kaczmarski, chirurg klatki piersiowej.
- Przez kilka lat wydawało się, że elektroniczne papierosy są mniej szkodliwe, chociażby przez to, że podgrzewając płyn z nikotyną, nie wytwarzają się substancje smoliste - wyjaśnia dr Kaczmarski. - Okazało się, niestety, że samo podgrzewanie również powoduje wytwarzanie się toksycznych onkogennych substancji. W efekcie używanie tego typu wyrobów może prowadzić do nowotworu płuc, jamy ustnej, gardła i krtani - ostrzega chirurg. Jak twierdzi dr Kaczmarski, po e-papierosy sięgają już uczniowie podstawówek.
Autor: Jacek Losik