Dziwny jest ten świat. Skrobanie głowy
Ciekawy koniec kampanii. Radny atakuje nożem policjanta i wywołuje kryzys w otoczeniu wicepremiera Jarosława Gowina.
Premier Mateusz Morawiecki tłumaczy się z zysków, jakie pośrednio przyniosła mu decyzja niesławnej i niekonstytucyjnej Komisji Majątkowej. Jego poprzedniczka Beata Szydło słucha pytań zadawanych jej po angielsku, ale odpowiadać woli po polsku, bo zapewne pamięta lingwistyczne popisy Patryka Jakiego w sofijskim metrze.
Z drugiej strony barykady mamy Joannę Scheuring - Wielgus, znaną obrończynię praw niepełnosprawnych i ofiar księży pedofilów, która kiedyś troszczyła się również o psy cierpiące z powodu sylwestrowych petard. Empatii nie starczyło jednak posłance dla jej własnych czworonogów, które oddała do schroniska, bo powodowały alergię.
Oczywiście, była to dla niej „dramatyczna” decyzja. Pogrzebmy dalej z tej samej strony polskiej sceny. O, Robert Biedroń! Ledwie ucichły zarzuty o nepotyzm po umieszczeniu na jedynce listy wyborczej życiowego partnera, a już mamy skandal z ogłoszeniem zwycięstwa w procesie, choć tak naprawdę nawet o remisie ciężko by mówić. Swoją drogą, to ciekawe, jak bardzo ludzie potrzebują nowej siły w parlamencie, skoro ekscytują się człowiekiem znanym z tego, że będąc prezydentem Słupska wolał raczej omijać to miasto. Może dlatego, by nie patrzeć w oczy ludziom, którym obiecał darmowy internet, tańsze bilety oraz tłumy inwestorów.
Po co pisze tę plotkarską kronikę? Bo jest dużo ciekawsza od mozolnych poszukiwań kandydatów idących do Parlamentu Europejskiego z jakimś sensownym programem. Nie mam jednak zamiaru zniechęcać nikogo. Wręcz przeciwnie, idźcie na wybory. Jeśli dobrze poskrobiecie, to kogoś z głową na karku pewnie znajdziecie.