Dziwny jest ten świat. Przypadki
Ludzkie życie bywa nieprzewidywalne. Tak jak w przypadku prof. Ryszarda Terleckiego, który pod koniec lat 60. XX w. był jednym z pierwszych polskich hippisów, kochała się w nim sama Kora, a dziś jest jednym z liderów konserwatywnego PiS.
Na dodatek zdecydowanym jastrzębiem, doprowadzającym liberałów w Sejmie do białej gorączki. To zresztą jest chichot historii, że do ubiegłego piątku polskim parlamentem trzęsło dwóch byłych hippisów i nie wiem, czy podobny przykład znaleźlibyśmy gdzieś na świecie.
Szukać już jednak nie ma po co, bo marszałek Kuchciński „odleciał” za daleko i po rozmowie z szeregowym posłem Jarosławem Kaczyńskim dołączył do szarej poselskiej braci. Wracając do Terleckiego, warto kilka stron dalej poczytać o perypetiach jego życia, są osobliwe i zarazem fascynujące.
Czy to samo będzie mógł o sobie powiedzieć po latach Rafał Zawierucha? Ten mało znany polski aktor, który zagrał zapomniane szybko role („Bogowie”, „Jack Strong”, „Miasto 44”, „Powidoki”), nie bał się rzucić pewnego dnia na głęboką wodę i zgłosić do castingu nowego filmu Quentina Tarantino, gdzie zagrał Romana Polańskiego.
Wielu bardziej znanych aktorów zapewne puknęłoby się w głowę, gdyby ktoś im doradził podobne posunięcie, ale przecież tylko do odważnych świat należy. Ale też do przypadku. Możemy sobie bowiem wmawiać, że jesteśmy panami własnego losu, jednak wiele naszych wyborów pozostaje poza świadomą decyzją. Ja sam, gdybym pewnego dnia nie spotkał na ulicy kolegi ze studiów, który niemal siłą zaciągnął mnie na konkurs o etat w mej pierwszej redakcji, pewnie miałbym zupełnie inne życie. Może nie tak pełne zwrotów jak prof. Terlecki, ale pewnie zupełnie inne niż dziś.