Dziwny jest ten świat. Konstrukcja cepa
Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że zarówno wśród rządzących, jak i ludzi aspirujących do rządzenia nami w przyszłości dominuje bardzo dziecinne przekonanie, że istnieje tylko jedna prawda.
Pewnie w ogóle bym o tym nie pisał, gdyby nie fakt, że choroba niedojrzałości i zacietrzewienia zatacza w ekspresowym tempie coraz szersze kręgi, zaś społeczeństwo podzieliło się na mikroświaty, w których obowiązuje sekciarska mentalność. A jeśli ktoś swoje ideologiczne pielesze opuszcza, to tylko po to, by obrzucić świat zewnętrzny obelgami.
I nie ma większego znaczenia, z jakimi środowiskami rozmawiam. To samo zjawisko dotyczy ludzi, którzy w ostatnich latach odkryli potrzebę sięgania do korzeni polskości i budowania tożsamości w oparciu o płytko przetworzony patriotyzm w wersji narodowej, z żołnierzami wyklętymi na sztandarach.
Bliźniacze myślenie towarzyszy też ludziom, którzy nie widzą niczego poza walką o prawa mniejszości. To środowisko traktuje Polskę, za Światową Organizacją Zdrowia, jak ciemnogród obyczajowy i jest zdania, że nigdy nie dogonimy Zachodu, jeśli w naszych podstawówkach nie będziemy uczyć małych dzieci o seksie i masturbacji.
Jest w tym jakiś kompleks, który każe stawiać znak równości między polskością a obciachem i przeć ku liberalnemu Zachodowi. Śmieszne jest w tym wszystkim to, że liberalizm zakłada swobodę myślenia, a tu żadnej swobody nie ma. Tak jak nie ma żadnego wyimaginowanego „Zachodu”.
W obrębie tegoż ścierają się bowiem w ostatnich latach różne wizje społeczne, ale niestety nie dowiemy się tego z większości polskich mediów, sformatowanych wokół prostej jak konstrukcja cepa zasady trzymania klienta z dala od wszelkich niuansów i wątpliwości.