W najbliższy czwartek szalejemy - ma być słodko, ma być tłusto, ma być smacznie.
Kto w tłusty czwartek nie da się skusić pączkom lub innym karnawałowym słodkościom, w najbliższym roku będzie miał pecha - może to tylko stary przesąd, ale po co ryzykować? To pączek jest niekwestionowanym królem końca karnawału, ale dziś przypomnieć wam chcemy kilka alternatyw.
Oponki serowe
Pierwszą z nich są oponki serowe przypominające amerykańskie „donaty”. Smakują świetnie, a nie wymagają tyle czasu i zachodu, co domowe pączki. Potrzebujemy: 200 gramów mąki 250 gramów twarogu (zmielonego lub przepuszczonego przez praskę) 2 jajka łyżeczka sody łyżeczka proszku do pieczenia szczypta soli 25 ml spirytusu 3 łyżki cukru 3 łyżki oleju do obtaczania 2/3 szklanki cukru, łyżeczka cynamonu. Ze składników wyrabiamy ciasto.
Jako, że przepis nie zawiera drożdży, do smażenia możemy się zabierać od razu. Ciasto wałkujemy na grubość około pół centymetra. Wycinamy kółka z dziurką. Smażymy w oleju rozgrzanym do temperatury około 180 stopni Celsjusza, aż się ze złocą z obu stron. Obtaczamy w cukrze wymieszanym z cynamonem albo obsypujemy cukrem pudrem, możemy też oblać je czekoladą. Jemy ciepłe, choć i na zimno są dobre.
A może churros?
Te meksykańskie pączki są puszyste w środku i chrupiące z zewnątrz. Do tego posypka z cukru i cynamon i gorący sos czekoladowy - zestaw idealny na karnawał i tłusty czwartek. Potrzeba: 200 ml wody 190 gramów mąki pszennej 100 gramów masła szczypta soli 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia pół łyżeczki cynamonu 3 jajka olej do smażenia 3 łyżki drobno zmielonego cukru.
Churrosy robimy z ciasta parzonego. Aby je przygotować, wodę wlewamy do garnka i podgrzewamy. Dodajemy masło i gdy masło się roztopi odstawiamy z ognia, ale musimy szybko dodać mąkę. Robimy tak zwane ciasto parzone. W miseczce/naczyniu mieszamy wszystkie suche składniki: mąkę, sól i proszek do pieczenia - robimy tak zwany mix. Następnie do wrzątku dodajemy mix i mieszamy energicznie.
Ciasto powinno połączyć się z wodą i masłem. Powinno być gęste i łatwo odchodzić od garnka. W międzyczasie gdy ciasto się studzi, do osobnej miseczki wbijamy jajka i roztrzepujemy je na jednolitą masę. Gdy ciasto przestygnie, dodajemy partiami jajka i mieszamy. Ciasto powinno wchłonąć masę jajeczną. Ciasto wymieszane przykrywamy w misce folią spożywczą i odstawiamy na ok. 30 minut.
Tak przygotowane ciasto wkładamy do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki, wyciskamy 4 - 5 centymetrowe churros bezpośrednio do dobrze rozgrzanego oleju (najlepiej sprawdzić temperaturę oleju za pomocą kawałka ciasta - powinno wypłynąć na wierzch, jeżeli po wrzuceniu ciasta będą widoczne bąbelki, to znaczy że możemy smażyć).
Smażymy na złocisty kolor. Gotowe churros wyjmujemy z oleju i kładziemy na papierowy ręcznik, aby odsączyć tłuszcz. Gotowe odsączone churros obsypujemy drobno zmielonym cukrem wymieszanym z cynamonem.Z takiego ciasta można też zrobić małe pączusie - wystarczy na olej wrzucić kulki wielkości orzecha włoskiego i smażyć je aż się pięknie zezłocą, a potem jedynie opruszyć cukrem pudrem.
To ciekawe
Pączki w Piekarni Drzewiańskiej powstają jak te domowe. Ciasto drożdżowe „garuje” przez kilka godzin. Potem cukiernik pączki nadziewa marmoladą albo powidłami i zostawia na godzinę, by rosły. Najważniejszy etap to smażenie. Temperatura musi być idealna, by pączki pięknie wyrosły i się zrumieniły - za wysoka sprawi, że będą w środku surowe, za niska, że nie wyrosną jak trzeba i „napiją” się oleju.