Dziś najdłużej wiszący, najbardziej ekscytujący i najbardziej bezmyślny [REKORDY TYGODNIA]
To się powtarza zawsze, z regularnością wyborczego kalendarza. Najpierw jest kampania, po niej wybory, a potem przez długie tygodnie i po wyborach, i po związanych z tym terminach odkrywamy, że wciąż w różnych miejscach straszą nas kandydaci i kandydatki wysyłający do nas swe czarujące uśmiechy z coraz bardziej obszarpanych plakatów, banerów itp.
We wtorek pisaliśmy i pokazywaliśmy w „Nowościach” na zdjęciach jak, gdzie i kto jeszcze wisi, choć już dawno wisieć nie powinien.
Sposobu na to nie ma, jest za to ciuciubabka: kandydaci odsyłają do pełnomocników, pełnomocnicy do firm reklamowych, te gadać nie chcą, miejskie służby czekają na sygnały, a kandydaci jak wisieli, tak wiszą. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby tak wprowadzić przepisy pozwalające na plakatowanie miasta dopiero po wpłaceniu kaucji - zwracanej po posprzątaniu całej agitacyjnej galanterii. Coś mi mówi, że przy takim rozwiązaniu, gdy stawką są konkretne pieniądze, porządeczek byłby idealny. Może warto pomyśleć?
Nie popisała się za to pomyślunkiem ekipa, która sadziła drzewa przy ulicy Bydgoskiej, a w związku z tym, że roboty nie zakończyła - zostawiła bez żadnego zabezpieczenia wykopane w trawniku dość głębokie doły. Owszem, ludzie tam chodzić nie powinni, ale psom się zdarza. Pupil jednej z naszej Czytelniczek wpadł do takiej pułapki i wcale nie była to wesoła sytuacja. Myśleć, proszę państwa, myśleć!
Jeśli zaś chodzi o rekord bezmyślności tego tygodnia - ten należy do 52-latka, który z 2 promilami prowadził samochód trzymając wnuka na kolanach, a gdy doprowadził na Wrzosach do niegroźnej na szczęście kolizji, uciekł, zostawiając dwulatka w aucie. Taki sobie zrobił dzień dziadka.
Z bardziej optymistycznych tematów, to publiczność toruńską, zwłaszcza piękniejszą jej część zelektryzowała wiadomość o tym, że 8 grudnia w sali na Jordankach wystąpi Robbie Williams, bez wątpienia gwiazda kategorii lux. Koncert - jak recital Stinga trzy lata temu - nie będzie zwykłą biletowaną imprezą, a produkcją telewizyjną TVP z udziałem publiczności. Na antenę toruński koncert pójdzie w czasie świąt. O szczegółach tego wydarzenia i o tym, jak rozdzielone zostaną zaproszenia piszemy i będziemy pisać na bieżąco. Przedwczoraj Sting, wczoraj Gere, DeVito, Tarantino, Norton, teraz Williams. Aż strach, przepraszam, aż miło pomyśleć, kto będzie następny.