Dziś najdalszy związek i najbardziej toruński garnitur [KRONIKA TORUŃSKA]
Do majowych eurowyborów coraz bliżej i coraz więcej wiadomo, na kogóż to będziemy mogli w naszym okręgu kujawsko-pomorskim zagłosować.
I tak na przykład dowiedzieliśmy się, że jedynką na liście Wiosny Roberta Biedronia będzie u nas Wanda Nowicka, znana i zasłużona w swoich kręgach bojowniczka o liberalizację prawa aborcyjnego, aktywistka feministyczna, była posłanka lewicy, filolog klasyczny. Rodem Wanda Nowicka jest z Lublina ale od czasów studiów związana jest na stale z Warszawą. Podobno trwają energiczne poszukiwania i może znajdzie się jakiś kuzyn ciotecznego stryja ze Żnina, albo szwagier wujka od strony babki z Włocławka - ktoś, dzięki komu kandydatka będzie mogła z duma mówić, że przecież jest stąd!
Poważnie już mówiąc to typowy - który to już? - spadochroniarz, który w naszym fyrtlu startować będzie wcale nie dlatego, że jest z tymi miejscem życiowo związany, że tu pokazał swe kompetencje i błysnął aktywnością, ale dlatego, że takie dostał miejsce z partyjnego rozdzielnika. Wiosna to podobno nowa jakość w polskiej polityce, tak ją właśnie reklamuje lider ugrupowania. Jakość może nowa, ale metody stare i dobrze znane.
Jeśli ktoś nie był ostatnio w okolicach Żwirki i Wigury to uwaga, bo można się mocno zdziwić. Z jakże charakterystycznego budynku dawnego Torpo pozostała już tylko kupa gruzu. We wtorkowych „Nowościach” pisaliśmy szeroko, że były likwidator toruńskiej spółki został skazany prawomocnym już wyrokiem sądu na 1 rok i 2 miesiące więzienia za działanie na szkodę likwidowanej spółki.
Pisaliśmy także, że bardzo możliwie, iż teren po dawnych zakładach odzieżowych, należący dziś do toruńskiego biznesmena, Jerzego Bańkowskiego zostanie sprzedany spółce „Press Developer” i że są widoki na to, że nowi właściciele dogada się z sąsiadami przyszłego osiedla, które w tym miejscu powstanie. A ci już pokazali że są skuteczni w blokowaniu inwestycji. A zatem zmiany, zmiany, zmiany.
Tymczasem jest co wspominać. Osiemnaście lat i dwa miesiące temu robiliśmy z kolegą Załuskim wywiad z Tadeuszem Sznukiem. Trochę o radiu, trochę o telewizji i oczywiście o „Jednym z dziesięciu”. W pewnym momencie pan Tadeuszu zapytał: „a wiecie panowie, że plecy mam z Torunia?” I miał, bo garnitur prowadzącego popularny teleturniej był właśnie z toruńskiego Torpo.