Dzikie wysypisko wyrosło na skwerku
- Od kilku miesięcy między ulicami Riedla i Fogga leżą opony i części samochodu. Niestety, nie ma komu tego posprzątać - mówi czytelniczka.
Kobieta twierdzi, że pozostałości po samochodzie pojawiły się już w ubiegłym roku.
- Poza oponami są tam także elementy karoserii i wyposażenia samochodu - mówi kobieta. - Być może ktoś kupił auto na części i to, co mu się nie przydało, wyrzucił na skwerek. Nie jest to bardzo uczęszczane miejsce, ale to nie znaczy, żeby z tych terenów robić dzikie wysypisko śmieci.
Nasza czytelniczka dodaje, że być może po elementach karoserii, na przykład po numerach, udałoby się dotrzeć do osoby, która je tam porzuciła.
- Wówczas straż miejska mogłaby ukarać takiego śmieciarza i nakazać mu posprzątanie terenu - mówi słupszczanka.
W straży miejskiej dowiedzieliśmy się, że podobnych zgłoszeń w ostatnich dniach przybywa i z pewnością będzie ich więcej.
- Gdy tylko robi się cieplej, mieszkańcy masowo wyrzucają niepotrzebne rzeczy w odludne miejsca. Widzimy to podczas patrolowania miasta - mówi Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku. - Patrol pojedzie na wskazane miejsce i ustalimy właściciela terenu. Nakażemy mu uprzątnięcie śmieci, wyznaczymy na to odpowiedni czas, a potem wrócimy tam z rekontrolą.
Komendant prosi również mieszkańców o zgłaszanie strażnikom dzikich wysypisk śmieci.