Dziewczyna z Siedliska może zostać najpiękniejszą Polką
Sześć lat temu korona Miss Polski lśniła na głowie Agaty Szewioły z Żar. W tym roku ten prestiżowy tytuł znów może trafić do pięknej Lubuszanki – Judyty Zapędzkiej.
Kilkanaście kilometrów od Nowej Soli leży malownicza wieś Siedlisko. Słynie przede wszystkim z pięknych krajobrazów, regionalnych serów, ruin zamku i majowego zapachu bzów. Do tej kompozycji dołącza jeszcze urokliwa dziewczyna. Skromna, wrażliwa – Judyta Zapędzka. Wielu pamięta ją jeszcze z czasów dzieciństwa i jest zaskoczonych jej zmianą. – Byłam wstydliwą, pyzatą dziewczynką z rumieńcami na twarzy. Niektórzy nie wierzą, że 23-letnia Judyta to ta sama, którą znają z podwórka – opowiada kandydatka do tytułu Miss Polski 2016.
Mała modelka
Dziś Judyta ma już na koncie kilka tytułów. – Moja siostra już od małego lubiła bawić się w modelkę. Pamiętam, jak podkradała mi kosmetyki, sukienki i buty na obcasach. Chowała się gdzieś, myśląc, że nikt jej nie widzi. Przebierała się, malowała i udawała, że chodzi po wybiegu – wspomina Magdalena Adamczyk, starsza o siedem lat siostra Judyty. – A gdy ktoś mnie przyłapał, nie wiedziałam, co zrobić, i zawsze rumieniłam się ze wstydu – wtrąca z uśmiechem nasza miss.
Minęło kilkanaście lat i Judyta miała za sobą pierwsze poważniejsze wystąpienie przed publicznością. – Koleżanki z liceum namówiły mnie, abym wzięła udział w konkursie piękności. Przekonywały, że dam radę, że mam ogromne szanse. Wahałam się, ale one bardzo we mnie wierzyły i postanowiłam, że nie mogę ich zawieść. Efekt był taki, że w wieku 17 lat zostałam Miss Nastolatek Ziemi Kożuchowskiej 2010. Jeszcze kilka lat wcześniej nie przeszłoby mi nawet przez myśl, że mogę zostać tak doceniona – przyznaje Judyta.
Kolejne lata owocowały kolejnymi tytułami. Dziewczyna z Siedliska została II wicemiss Miss Polonia województwa lubuskiego i II wicemiss Ziemi Lubuskiej 2014. Po krótkiej przerwie znów pojawiła się na jednym z castingów do Miss Ziemi Lubuskiej 2016. Przeszła wszystkie eliminacje i to właśnie do niej powędrowała korona Miss Ziemi Lubuskiej 2016. – Zaskoczenie było ogromne. Nie mogłam uwierzyć, że tym razem to ja zachwyciłam jury – wspomina.
Nie zmieniam życia, bo jestem miss
Te wszystkie wyróżnienia stanowią dla Judyty pewną wartość, ale nie są jedynym wyznacznikiem w jej życiu. – Każda nagroda jest dla mnie czymś wyjątkowym, ale mam w życiu cel, który jest dla mnie najważniejszy. Nie wiążę swojej przyszłości tylko i wyłącznie z chodzeniem po wybiegu i blaskiem fleszy. Traktuję to bardziej jako fantastyczną przygodę, która pozwala mi poznać ciekawych ludzi, odwiedzić wyjątkowe miejsca, posmakować tego, czego do tej pory nie mogłam. Sprawdzić się w trudnych i wymagających ode mnie odwagi sytuacjach. Nie zmieniam swojego życia tylko dlatego, że zostałam miss. Wolę skupić się na swojej pasji związanej z pracą z dziećmi i centrum edukacyjnym, które chciałabym w przyszłości otworzyć.
Judyta ,pytana o swoje marzenia i dalsze plany, bez wahania odpowiada: obrona pracy magisterskiej, założenie kochającej się rodziny, stworzenie domu pełnego szczęścia i miłości. – A czy mam więcej marzeń? Chyba nie. Najważniejsza jest rodzina. Mając wokół siebie wspierających i wierzących w ciebie ludzi, możesz zdziałać wszystko – dodaje.
Na uczelni, w siłowni, w... kuchni
Miss Ziemi Lubuskiej większość swoich lat spędziła w Siedlisku, gdzie zawsze kocha wracać. Później związana była z Nową Solą. Tu uczyła się w gimnazjum, a później w liceum. Po maturze dokładnie wiedziała, co dalej robić. Kierunek był jeden: Zielona Góra. Miasto blisko rodzinnego domu i oczywiście wymarzone studia – pedagogika.
– Kocham pracę z dziećmi, ich barwny świat, energię. Nawet jak mam zły humor, to wolę posiedzieć w ich towarzystwie, bo to mnie uspokaja, niż z dorosłymi, którzy mogą nieco za dużo powiedzieć. Najmłodsi jednak potrafią rozbawić swoją szczerością, a nie zranić – zauważa Judyta.
Będąc studentką piątego roku, potrafi połączyć naukę z pracą i zabawą. Liczy się przede wszystkim dobra organizacja dnia. A jak on wygląda u naszej miss? Całkiem zwyczajnie. Pobudka o ósmej, później uczelnia, obiad z przyjaciółmi, spacer, wizyta w siłowni i dobry film przed snem, ewentualnie impreza ze znajomymi. Czasem lubi sobie tak po prostu poleżeć w ciszy... To taki plan ramowy, który Judyta zawsze czymś uzupełnia, bo nie ukrywa, że na wszystko trzeba umieć znaleźć czas, żeby nie zwariować.
Miss Ziemi Lubuskiej spotkasz na uczelni, w bibliotece, siłowni, ale wolny czas lubi też poświęcać innej pasji – gotowaniu.
– Zaraziła mnie mama. Zawsze starałam się jej pomagać i podglądać, co przygotowuje. Teraz sama eksperymentuję w kuchni. Sprawia mi to ogromną radość, lubię tworzyć swoje kompozycje. A jeszcze większą radość sprawia mi, gdy usłyszę, że było smaczne.
Skromna piękność
Judytę czeka niebawem kolejne wielkie wyzwanie. Została wybrana spośród 140 dziewczyn do ścisłego finału konkursu Miss Polski 2016. Już 4 grudnia zaprezentuje się na wielkiej scenie przed publicznością z całego kraju (jej występ będziemy mogli oglądać o godzinie 20 w Polsacie). Przed nią godziny ciężkich przygotowań, nagrania, spotkania, przymiarki.
– Wszystko dzieje się tak szybko. Zaczynam już pomału odczuwać stres. Nie boję się tego, jak pójdę. Zawsze, i to chyba wszystkie dziewczyny tak mają, zastanawiam się, jakie dostanę pytanie od jury. Bo te bywają naprawdę zaskakujące. Z perspektywy widza wydaje się, że odpowiedzi są banalnie proste. Ale stojąc na scenie, gdzie krąży wokół ciebie tyle kamer, ze świadomością, że w twoją stronę patrzy właśnie kilka tysięcy, a może i więcej ludzi, to robi swoje – zaznacza Judyta.
Lubuszanki – wyjątkowe kobiety
W 2010 roku najpiękniejszą kobietą w Polsce została Agata Szewioła z Żar. W tym roku szansę dostała Judyta Zapędzka. Już podbiła serca internautów. Na jej oficjalnym profilu na Facebooku nie brakuje komplementów. „Powinna wygrać, ponieważ nie tylko jest piękna z zewnątrz, ale i wewnątrz! Skromna i sympatyczna osóbka!” – napisała Patrycja. „Myślę, że całe Lubuskie może być dumne z takiej reprezentantki” – dodała Rita. W prywatnych wiadomościach pojawiają się także propozycje małżeństwa, na które nasza miss patrzy z przymrużeniem oka, bo jak przyznaje z uśmiechem, cały czas czeka na tego jedynego...
Znajomi, przyjaciele i rodzina mocno trzymają kciuki za Judytę. – Jestem bardzo dumna z mojej młodszej siostry i wierzę, że uda się jej dojść bardzo wysoko – twierdzi Magda. – Judyta zaskakuje wszystkich swoją wrażliwością, takim pozytywnym ciepłem bijącym od niej, i przede wszystkim naturalnością. Wyróżnia się na tle innych kandydatek i mam nadzieję, że wygra ten konkurs, a jej kariera dopiero się rozpocznie – dodała Beata Rejtan, koleżanka Judyty.
Do całej sytuacji Miss Ziemi Lubuskiej podchodzi z dystansem. – Nie liczę na wygraną, ja już cieszę się, że zaszłam tak daleko. A jeśli stanie się tak, że wygram? Nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić...
– mówi zakłopotana.
My również życzymy naszej miss samych sukcesów i wierzymy, że Lubuszanka zostanie najpiękniejszą Polką!