Dzienniki motocyklowe w wersji szczecineckiej. Szerokiej drogi!
W podróż motocyklem po Ameryce ruszyli Rafał Staniszewski i Ananta Mroziński, mieszkańcy Szczecinka.
Piszemy - mieszkańcy Szczecinka - choć należałoby napisać: obywatele świata ze szczecineckimi korzeniami. Obaj panowie to artyści o romantycznych duszach z genem obieżyświata. Ananta Mroziński 6 lat spędził w tajskiej dżungli poznając azjatycką medycynę naturalną, filozofię i jogę. Rafała Staniszewskiego mieszkańcy Szczecinka kojarzą jako pomysłodawcę Art Pikniku, czyli letnich spotkań ze sztuką.
Niedawno Rafał i Ananta wrócili z dwumiesięcznej wyprawy motocyklowej po Maroku, ale ciekawość świata gna ich dalej. - Ruszamy do Ameryki Południowej - mówi Rafał. Ponieważ finanse nie są ich najmocniejszą stroną, ekspedycja jest w dużej mierze improwizowana. Podróżnicy zostawili swoją mocno sfatygowaną, 25-letnią Hondę Pan European w Hiszpanii, stąd już ruszyła statkiem do Chile. Sami dolecieli tam samolotem. - Na wysłanie motocykla pieniądze mamy dzięki firmie organizującej wyprawy motocyklowe, my pomożemy im w rozładunku sprzętu dla uczestników wyprawy szlakiem rajdu Paryż - Dakkar - mówią głowiąc się jednocześnie, jak do samolotu zabrać zapasową oponę.
To jednak tylko przygrywka przed liczącą kilka tysięcy kilometrów trasą przez całą Amerykę Południową i Środkową. Śmiałkowie przejadą Chile, Argentynę, Boliwię, Peru, Ekwador, Kolumbię i dalej przez Amerykę Środkową aż do Meksyku. - Liczymy, że zajmie nam to około 4 miesięcy - szacuje Rafał Staniszewski. - Chcę wrócić na piąte urodziny Art Pikniku.
Po zwiedzeniu Maroka mają już sporo doświadczeń i wiedzą, jak się lepiej przygotować. Ale nie ukrywają, że z uwagi na finanse i swoją otwartość na świat liczą na pomoc tubylców. Zwykle bowiem śpią pod chmurką. Na szczęście gościnność ludzi na krańcach świata jest niewyczerpana.
Ananta liczy, że bliżej pozna tajniki szamanów, kulturę i zwyczaje Indian. Rafał liczy na przygodę życia. Dodajmy, że wyprawa wzorowana jest na znanym filmie „Dzienniki motocyklowe” opartym z kolei na pamiętnikach młodego Ernesta Che Guevary, który przemierzył cały kontynent.
Szczecineccy podróżnicy ruszyli zaraz po Bożym Narodzeniu. Na łamach „Głosu” będziemy relacjonować ich wyprawę. Można ją też śledzić w internecie na facebooku Rafała Staniszewskiego oraz na blogu www.roadtothesun.pl