Dziennie ponad 30 interwencji! animal patrolu
Wraz ze wzrostem temperatury wzrasta liczba interwencji Animal Patrolu Straży Miejskiej w Łodzi. Wczoraj był ich ponad 30. Strażnicy zostali wezwani m.in. do węża, który pojawił się w przedszkolnym ogródku na Teofilowie przy ul. Lnianej. Jednak zanim strażnicy zdążyli dojechać na miejsce, wąż został zabity łopatą. Okazało się, że był to niegroźny zaskroniec. Wczoraj również Animal Patrol uwolnił dwa małe koty, które wpadły do rynny w kamienicy przy ul. Wodnej i nie potrafiły stamtąd się wydostać.
Część wezwań jest jednak niepotrzebnych. Niemal codziennie strażnicy są proszeni „o pomoc jaskółce, która wpadła do pokoju i uszkodziła sobie skrzydło, bo nie może odlecieć”.
- To są najczęściej nie jaskółki, tylko jerzyki, które nie potrafią startować z poziomych powierzchni. Wystarczy wziąć go w dłonie i podrzucić, by wzbił się i odleciał - mówi Tomasz Lewandowski ze straży miejskiej. - Również w przypadku znalezienia młodych ptaków lepiej je spróbować włożyć do gniazda, niż przynosić do straży miejskiej.
W ostatnich dniach bardzo często ludzie przynoszą też małe jeże. To błąd, bo małe jeże zwykle wychodzą i poruszają się wokół swojego „azylu”, gdzie opiekuje się nimi matka. Dopiero gdy małe są długo bez opieki, to gwizdaniem dają sygnał, że potrzebują pomocy.