Dzień przebaczenia [komentarz]
Wdzięczny jestem moim kolegom grafikom, że w dniu, który przypomina wszystkim chrześcijanom na Ziemi o najważniejszych sprawach, wypłoszyli z pierwszej strony gazety kurczaczki i króliki.
Rzadka to wrażliwość w czasach, kiedy wielkie koncerny usuwają słowo Wielkanoc z czekoladowych jajek, a szkoły przemianowują nazwy ferii na neutralne światopoglądowo.
Cóż, dziwne to czasy, w których im większą tolerancję głosimy, tym większy gniew wzajemny w nas rośnie. Czasy, w których świat mamy na wyciągnięcie smartfona, a jednocześnie liczba ludzi mordowanych na tym świecie z powodu wiary i przekonań jest największa w historii.
Na naszych oczach wyczerpuje się dotychczasowa europejska idea. Po Unii będącej pomysłem chrześcijańskich polityków nie ma już śladu. A jednocześnie nie ma nowej siły, która tchnęłaby życie w to europejskie braterstwo.
Wielka sinusoida wojny właśnie osiąga szczyt. Po czasach pokoju kumuluje się równolegle w wielu miejscach złowieszcze napięcie. Czy my, Polacy, my, Europejczycy, jesteśmy w stanie zawczasu się dogadać? Czy możemy wyznaczyć pola wspólne i odrębne, tak aby nikt nie czuł się poniżony?
Na odwrotnej stronie znajdziecie Państwo tekst o przebaczeniu. Nigdy nie jest za późno, aby przebaczyć. Nawet tym, którzy potrzebują więcej czasu, aby zrozumieć, co czynią.