Dzień dobry! A na co wydaliście 500 zł?
Ponad 4 mln zł dostali już gorzowianie z programu 500 Plus. Uwaga: urząd ma prawo sprawdzić, na co wydaliście te pieniądze.
Do redakcji zadzwonił Czytelnik. Ma troje dzieci, ale że rodzinie nie wiedzie się najgorzej, to „tylko” na dwoje bierze od kwietnia w sumie 1 tys. zł miesięcznie z programu 500 Plus. - Podobno gorzowscy urzędnicy z pomocy społecznej będą chodzić po domach i sprawdzać paragony. Żeby się dowiedzieć, na co ludzie wydali pieniądze. To plotka czy prawda? Bo ja nie mam żadnych paragonów... - mówił nam gorzowianin.
Sprawdziliśmy: kontrole nie tyle będą, co... już są prowadzone, praktycznie przez cały czas. Jednak Czytelnik nie powinien raczej się martwić, ponieważ sprawdzenia nie dotyczą wszystkich rodzin z automatu.
Ciągle na oku
O wyjaśnienia poprosiliśmy Justynę Pawlak, dyrektora Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie. Wyjaśniła nam wczoraj, że „wydatkowanie świadczenia wychowawczego”, czyli to, jak i na co rodzina wydaje pieniądze z 500 Plus, jest monitorowane przez pracowników socjalnych w ramach „regularnej pracy z rodziną”.
- Dotyczy to 700 rodzin objętych pomocą społeczną. W szczególny sposób monitorujemy wydatki 50 z nich, gdzie występuje problem alkoholowy - mówi dyr. Pawlak. Jak to wygląda w praktyce? Urzędnicy żądają paragonów? Rachunków? Patrzą w portfele? Okazuje się, że nie.
Wywiad to podstawa
Po prostu pracownik socjalny przeprowadza wywiady środowiskowe. Na ich podstawie weryfikuje, czy faktycznie potrzeby dzieci w rodzinie są zaspokajane. Dosłownie odwiedzając rodzinę w domu - także w ramach niezapowiedzianych wizyt. A że zna rodzinę, to widzi widzi, czy dziecko ma nowe biurko, plecak, czy chodzi w nowych ubraniach.
„Monitoring rodzin” trwa w Gorzowie od... 1 kwietnia. Po co, skoro wtedy jeszcze nie było wypłat? Po prostu wówczas opieka zaczęła edukacyjną akcję z wydawania ekstrapieniędzy, by opiekunowie wiedzieli, co jest wydatkiem an dziecko, a co niekoniecznie...
A jeśli teraz okaże się, że setki złotych poszły nie na dzieci, ale na alkohol, imprezy czy spłatę długów? J. Pawlak ostrzega, że w takich przypadkach urząd może sięgnąć po art. 9 z ustawy o pomocy państwa. I zamiast przelewać pieniądze na konto, może sam opłacić z nich usługi i wydatki związane z wychowaniem dzieci.
Czujny sąsiad
Teoretycznie na oku urzędników są tylko rodziny objęte systemem pomocy społecznej (ubogie, dysfunkcyjne, dotknięte patologiami).
Jednak kontroli może spodziewać się też zamożny Kowalski, który z pomocą społeczną styczności nigdy nie miał, a który pobiera świadczenia na dzieci, ale wydaje na coś innego. W praktyce wystarczy donos sąsiada lub kogoś z rodziny. Wówczas dział pomocy środowiskowej ma uprawnienia by przeprowadzić wywiad w miejscu zamieszkania i sprawdzić sytuację nawet dobrze sytuowanej rodziny.
Dlatego - choć przepisy wprost tego nie zalecają - warto przechowywać rachunki i dowody na wydatki na dzieci. Dla świętego spokoju.
Podobny monitoring prowadzą wszystkie ośrodki pomocy społecznej w Polsce. W Łowiczu były już pierwsze wypadki zawieszenia wypłat.