Dziecko też człowiek. Podróżuj z nim
Ale z głową - szczególnie, jeśli chodzi o pakowanie. Bo inaczej podróż, jeszcze zanim się zacznie, stanie się udręką. Radzimy, jak tego uniknąć.
- Oczywiście poza radością, jedną z pierwszych myśli, jaką miałam, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, było „no to na kilka lat nici z wakacji” - mówi Gosia, bydgoszczanka, już teraz mama 3-letniej Agaty. - No bo jak? Z małym dzieckiem to samochodem, pociągiem czy autobusem? Co ze sobą zabrać, jak sprawić, żeby w czasie podróży nie marudziło? A co, jeśli zachoruje? Po prostu paranoja. Szybko okazało się jednak, że to wszystko bzdura. Bo podróżować się z dzieckiem da. Choć łatwo nie jest - śmieje się.
Jak to zrobić? To zależy w jakim wieku mamy dziecko. Gdy jest niemowlakiem - a, jak wskazują lekarze, podróże z dzieckiem można zacząć, gdy ma trzy miesiące - powinniśmy zwracać uwagę na nieco inne rzeczy, niż gdy mamy już kilkuletnie dziecko.
Po pierwsze - i to dotyczy dziecka w każdym wieku - sprawdźmy, czy tam, dokąd jedziemy nie są potrzebne jakieś dodatkowe szczepienia dla maluchów. Po drugie - pakowanie. Najważniejsze są oczywiście ubrania - najlepiej na każdą pogodę, ale nie przesadzajmy z ich ilością. Policzmy dni naszej wycieczki, na każdy przygotujmy zestaw ubraniowy plus kilka dodatkowych rzeczy w razie, gdy się przemoczą lub pobrudzą (sprawdźcie czy miejsce, w którym będziecie spać dysponuje pralką - jeśli tak, ubrań nie trzeba zabierać tak dużo). Przygotujmy sobie nawilżane chusteczki, krem z filtrem z wysokim faktorem, nakrycia głowy, krem na odparzenia i dobrze wyposażoną apteczkę. Nie zapominajmy o ulubionym pluszaku i kilku zabawkach. Gdy dziecko jest starsze, powinno iść na kompromis. Nie ma mowy o pakowaniu dziesiątek lalek czy samochodów. Niech samodzielnie podejmie decyzję, co chce zabrać, ale ograniczmy mu wybór. To samo dotyczy ubrań. Zaproponujmy mu, by niosło własny plecak. Wtedy będzie wiedziało, że to, ile weźmie rzeczy łączy się z ciężarem, jaki będzie musiało dźwigać.
Jeśli dziecko jest małe, rozważmy zabranie wanienki. Nie jest to jednak konieczne. Wprawny rodzic poradzi sobie z umyciem dziecka w kabinie prysznicowej.
Pakujmy się z głową, żeby później w podróży nie musieć wyrzucać wszystkiego z torby w poszukiwaniu drobiazgu, który przez nieuwagę schowaliśmy na samo dno. Najlepiej, gdy na każdy rodzaj ekwipunku przeznaczymy osobną torbę (apteczka, kosmetyki, ubrania, bielizna, zabawki), a wszystkie schowamy do jednej walizki. Nie panikujmy też, jeśli czegoś zapomnimy - nie psujmy sobie wakacji niepotrzebnymi nerwami. Ostatecznie z małym dzieckiem nie pojedziemy raczej w głuszę - zawsze więc znajdzie się sklep, w którym w razie czego uda się kupić np. szczoteczkę do zębów albo czepek kąpielowy.
Po trzecie - sama podróż z maluchem. Najwygodniej, wbrew pozorom, nie jest samochodem, tylko pociągiem lub samolotem (jeśli jedziemy poza granice kraju). W pociągu mamy więcej swobody - gdy dziecko zacznie marudzić lub płakać, możemy z nim pospacerować, przytulić, bez konieczności przerwy w podróży. Najczęściej jednak podróżujemy z dziećmi samochodem, a wtedy najlepiej jechać nocą. Wówczas szansa na to, że dziecko prześpi w spokoju całą podróż jest większa. Jeśli jedziemy blisko i jazda nie zajmie nam wielu godzin, wyruszmy wcześnie rano, by uniknąć upału i korków. Nie zapomnijmy o tym, by osłonić okna w samochodzie tam, gdzie siedzi dziecko (oczywiście siedzi w foteliku).
Po czwarte jak przemieszczać się na miejscu z niemowlakiem? Świetnie sprawdzi się nosidełko lub chusta. Z maluszkiem na plecach lub przy piersi można się swobodnie poruszać. To o wiele wygodniejsze niż pchanie wózka. Ze starszym dzieckiem w tym względzie nie powinno być problemu. Kłopot może się pojawić przy wyborze tego, co robimy danego dnia. Liczmy się z jego zdaniem i idźmy na kompromis - część dnia spędzajmy z nim tak jak chcemy, a część tak, jak ono sobie tego życzy.