Dzieci z boiska Glika marzą o jego sławie. Trenują na jego boisku w Jastrzębiu
Gdy na podwórkach w całym kraju biegają głównie mali Lewandowscy, na „Przyjaźni” w Jastrzębiu chyba najwięcej jest Glików. Każdy chce być tu jak on, każdy marzy o orzełku na piersi. A tu to marzenie nie jest czystą abstrakcją, wydaje się bardziej realne. Przecież Kamil jest stąd, kopał piłkę w tym samym miejscu.
Tata Adriana jest górnikiem, pracuje na Pniówku, ale chłopiec nie marzy o czarnym mundurze, gwarkach, a tym bardziej codziennej szoli. Adrian biega po podwórku w koszulce Ronaldo. To koszulka na co dzień, ją można umazać. Gdy zbliża się godzina 16, wymienia ją na koszulkę Lewandowskiego. Bo wtedy jest trening. A w szafie ma jeszcze koszulkę Glika. W tej nie chodzi. Ta jest święta, bo z podpisem. Kamil Glik podpisał się, gdy przyjechał na osiedle Adriana, by pod jego blokiem otworzyć swoje boisko. Adrian gra na „Glikowym”.
Gdy po podwórkach w całym kraju biegają głównie mali Lewandowscy, tu, na jastrzębskiej „Przyjaźni”, chyba najwięcej jest Glików. Każdy chce być jak on, każdy marzy o orzełku na piersi. A tu to marzenie nie jest czystą abstrakcją, wydaje się bardziej realne. Przecież Kamil jest stąd, przecież kopał piłkę w tym samym miejscu, choć wtedy nie było tu jeszcze sztucznej trawy, tylko klepisko, ale kopał. I się stąd wyrwał.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień