Działania sanepidu budzą wątpliwości. Ale WSSE daje sobie czas na rozpatrzenie skargi
O pani Agnieszce, bydgoszczance zakażonej koronawirusem, pisaliśmy dwa tygodnie temu. Kobieta przebywała w izolacji ponad miesiąc. Zdążyła wyzdrowieć, nie mogąc doczekać się powtórnych testów ani... jasnej informacji co do tego, jak długo ma trwać jej kwarantanna. Sanepid potraktował jej słowa jako oficjalną skargę, ale na jej rozpatrzenie trzeba będzie poczekać.
Pani Agnieszka chorowała na koronawirusa, przez ponad miesiąc była w izolacji i trudno było jej uzyskać jasne informacje od sanepidu. Opisaliśmy jej historię, a sanepid zapowiedział, że potraktuje słowa pani Agnieszki jak oficjalną skargę.
Po publikacji, 17 kwietnia, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy poinformowała nas, że wszczęto procedurę skargową.
Bydgoszczanka była zadowolona z takiego obrotu sprawy. - W poniedziałek rano (20 kwietnia - przypis red.) dostałam informację, że mój ostatni wymaz jest negatywny, więc tego dnia kończy się moja izolacja. Poprosiłam o decyzję na piśmie i otrzymałam ją na maila. Cieszę się, że podjęli działania i może pojawią się zmiany w PSSE, dzięki którym pacjenci będą lepiej obsługiwani - napisała nam.
[polecane]19871923;1;Koronawirus: aktualizowany raport z województwa kujawsko-pomorskiego[/polecane]
Skarga będzie rozpatrywana, ale...
To sprawy nie kończy. 24 kwietnia bydgoszczanka dostała informacje z WSSE. Pani Agnieszka w przesłanym do niej piśmie czyta, że „Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Bydgoszczy informuje, że w związku ze znacznymi obciążeniami jednostki wynikającymi ze zwalczania na terenie województwa kujawsko-pomorskiego epidemii, zgodnie z ustawą antykryzysową, organ nie jest zobligowany do zachowania terminów wynikających z Kodeksu postępowania administracyjnego do rozpatrzenia skargi" - co sugerowałoby, że na rozpatrzenie skargi potrzeba teraz więcej czasu niż w normalnych warunkach.
I dalej, że: „z uwagi na ogłoszony stan epidemii Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Bydgoszczy nie prowadzi czynności kontrolnych podległych stacji sanitarnoepidemiologicznych"
Skarga ma być rozpatrzona na podstawie dokumentacji przekazanej przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Bydgoszczy.
Po drugiej stronie jest człowiek
- WSSE chce oprzeć się o dokumentację jaką ma PSSE, a przecież ona mocno różny się od tego, co faktycznie działo się w mojej sprawie - denerwuje się pani Agnieszka. - Decyzje zostały wystawione ze wstecznymi datami i różnią się od tego co słyszałam w rozmowach telefonicznych z PSSE. To, co dostałam na piśmie bardzo ładnie wygląda i można wnioskować, że wszytko przebiegło prawidłowo. Mam nadzieję, że nagłośnienie tej sprawy spowoduje, że dojdzie ona również do pracowników PSSE, którzy zastanowią się dwa razy zanim odprawia „pacjenta" z kwitkiem albo powiedzą jakieś kłamstwo. Po drugiej stronie, przy telefonie, stoi żywa osoba, która zasługuje na szacunek, poważne traktowanie i pomoc - oby o tym pamiętali.
- Postępowanie wyjaśniające dotyczące skargi jest w toku - informuje Olga Radkiewicz, rzeczniczka WSSE w Bydgoszczy.