Trener Roku 2016 Zbigniew Nęcek od 30 lat pracuje z czołową drużyną Europy. Jaki na codzień jest dla swoich podopiecznych? Jak je motywuje? Co lubi? Tylko u nas...
Pracę w Tarnobrzegu zaczął w 1987 roku. Efekty: 25 tytułów mistrza Polski, wygrał Puchar ETTU, w ub. roku SPAR-Zamek zajął drugie miejsce w Lidze Mistrzyń. Jego największym sportowym marzeniem było wygranie europejskiego trofeum i występ jego zawodniczki na igrzyskach olimpijskich. Oba cele się wypełniły, ale on zawsze stawia sobie nowe.
Jaki jest? Prawdziwy dżentelmen. Nigdy nie krzyczy na swoje zawodniczki. - Wystarczy, że na nas odpowiednio popatrzy i już mamy dość - opowiadała nam kiedyś jedna z zawodniczek. Zdarza mu się tylko sporadycznie, pod wpływem emocji, mylić swoje podopieczne, gdy na nie pokrzykuje z ławki. Co bardzo ważne: do swoich podopiecznych odnosi się z dużym szacunkiem i... tego samego wymaga od nich.
Nawet w najtrudniejszych momentach zachowuje kamienną twarz, dusi w sobie emocje. Gdy jednak nawet on zaczyna się denerwować, to już jest źle. - Wtedy cała drużyna jest w stresie, bo trener się denerwuje - mówią nam działacze Siarki-ZOT.
- Przy bardzo ważnych meczach ma taką złotą myśl: „bawcie się dobrze i życzę wam miłego dnia” - uśmiechają się jego podopieczne.
Nęcek sporo podróżuje po świecie. - Wyjeżdżając na zagraniczne zawody zabieram flagę naszego miasta. Podczas robienia zdjęć z flagą Tarnobrzega w Kuwejcie spotkała nas zabawna sytuacja. Obok naszej grupy z piskiem hamulców zatrzymał się samochód, z którego wysiadło pięciu Arabów. Koniecznie chcieli zrobić sobie z nami wspólną fotografię. Okazało się później, że duże wrażenie na nich zrobił herb naszego miasta. Byli przekonani, że przyjechaliśmy z jakiegoś kraju islamskiego. Typowali, że pochodzimy z... Mauretanii! - opowiadał nam pochodzący z Krakowa trener podczas jednego z wywiadów.
Jego podopieczne opowiadają, że wszystkie podróże są doskonale przygotowane, bo Nęcek to mistrz organizacji. - Nigdy nie ma wpadek, na nawet jeżeli są, to trener się nie przyznaje, a samemu trudno zauważyć - uśmiechają się jego współtowarzysze podróży.
W dzikich krajach, najczęściej w Azji, zawsze próbuje zjadać rzeczy... niejadalne. Szczególnie upodobał sobie imbir i ostre papryczki. Jego aniołem stróżem jest wtedy Li Qian, która chroni trenera przynajmniej przed zgagą. Mało tego: gdy trener pozna już jakiś niejadalny smak próbuje - w ramach żartów - z kimś się podzielić. Bywa wtedy bardzo wesoło.
Jak na faceta przystało kocha chodzić ze swoją żeńską ekipą na zakupy.
- Zawsze idzie z nami do galerii, zajmuje miejsce w kącie pierwszej napotkanej kawiarni i z gazetą lub swoją papierkową robotą cierpliwie czeka, aż skończymy szaleć - uśmiechają się jego podopieczne.
Nęcek ma słabość do jamników, wchodząc w dobre relacje z jego jamniczką można zyskać także plusy u trenera, którego najlepiej znają Kinga Stefańska (22 lata gry pod okiem trenera roku 2016) oraz Li Qian (od 16 lat w Tarnobrzegu). Obie przychodziły do Siarki na chwilę, jako 15-latki.