Dyspozytorzy pogotowia źle kierowali pacjentów, szpital ich odsyłał
Dyspozytorzy pogotowia wysyłają większość pacjentów do miejskiego szpitala, choć jest czterokrotnie mniejszy od wojewódzkiego.
Nieoficjalnie dotarliśmy do raportu z kontroli przeprowadzonej przez Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu. Kontrola miała dotyczyć roli dyspozytorów medycznych w zakresie kierowania Zespołów Ratownictwa Medycznego (ZRM) do szpitali i na oddziały ratunkowe na podlegającym im terenie.
Jak wynika z raportu, który powstał po przeanalizowaniu karty zlecenia z jedenastu miesięcy 2015 roku, kontrolujący stwierdzili, że postępowanie dyspozytora medycznego jest sprzeczne z niektórymi punktami ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym.
Do zadań dyspozytora medycznego na podstawie art. 27 ust. 1 pkt. 4 i 5 tej ustawy należy zbieranie aktualnych informacji o wolnych miejscach w podległych placówkach oraz ich gotowości do przyjęcia pacjentów, a także takie kierowanie ruchem zespołów ratownictwa medycznego, aby zapewnić jak najbardziej efektywne wykorzystanie posiadanych zasobów.
Przeprowadzona analiza wykazała znaczne dysproporcje w dowozach pacjentów do WSZ i SSM w Toruniu. Mimo że szpital na Bielanach ma około czterokrotnie większy potencjał, w okresie od stycznia do listopada ubiegłego roku trafiało do niego zaledwie około 40 procent pacjentów. Natomiast pozostali kierowani byli na ogół do Specjalistycznego Szpitala Miejskiego przy ul. Batorego. Rezultatem tego było odesłanie przez szpital miejski 422 pacjentów, między innymi z powodu braku wolnych miejsc.
Dyspozytorzy pracujący w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym złamali również art. 44 wspomnianej wyżej ustawy. Wskazuje on, że w przypadku konieczności przewiezienia pacjenta do szpitala jako pierwsza wskazana powinna być placówka posiadająca SOR. A oddziału ratunkowego nie posiada Specjalistyczny Szpital Miejski, do którego kierowana była większość pacjentów.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się również, że kontrola została przeprowadzona na skutek skargi złożonej przez SSM w Toruniu.
- Dwa razy w ciągu dnia zdajemy raporty, że stan łóżek jest znacznie przekroczony. Informujemy o tym Wojewódzki Szpital Zespolony, który zarządza zespołami ratownictwa medycznego, aby nie przywożono do nas pacjentów, ponieważ nie mamy możliwości leczenia i już nawet dostawki są na wyczerpaniu. Reakcja jest właściwie żadna - mówiła Krystyna Zaleska, dyrektor Szpitala Miejskiego, dla Radia RMF FM.
Nie udało się nam dziś porozmawiać z dyrektor miejskiego szpitala, ponieważ przebywa na dwudniowym urlopie.
Janusz Mielczarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, twierdzi natomiast, że wspomniany raport nie powstał.
- Taki dokument nie istnieje. Urząd Wojewódzki nie wydał żadnego oficjalnego dokumentu - ucina Janusz Mielczarek, rzecznik WSZ.
Natomiast rzecznik prasowy Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Jarosław Jakubowski, zapytany o istnienie raportu i jego treść, potwierdził jedynie informację, iż w toruńskim szpitalu przeprowadzono kontrolę.
Informacji na ten temat nie była w stanie również udzielić Barbara Nawrocka, rzeczniczka NFZ, do którego należy ocena obu placówek pod kątem realizacji zadań ratownictwa medycznego, z racji zawierania z nimi umów na realizowanie usług medycznych.
- Nie mogę odnieść się do tego, ponieważ nie byliśmy informowani o kontroli i nie otrzymaliśmy żadnego raportu - informuje Nawrocka.