Dyrektor MOS: Likwidacja ośrodka najbardziej uderzy w dzieci

Czytaj dalej
Fot. Alan Rogalski
Alan Rogalski

Dyrektor MOS: Likwidacja ośrodka najbardziej uderzy w dzieci

Alan Rogalski

Uchwałę o likwidacji Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego zdjęto z obrad sesji, ale nie rozwiązuje to kłopotów dyrektora MOS-u Piotra Wójciaka.

Co przemawia za dalszym funkcjonowaniem MOS-u?
Przede wszystkim liczba dzieci. Około 200 uczniów na koloniach w Łukęcinie, około 400-500 dzieci w akcji Lato. Od 1969 r. organizujemy też spartakiadę. Oprócz tego organizujemy czas dla uczniów w ramach projektu „Mały mistrz”. Poza kolonią w Łukęcinie, u nas wszystkie zajęcia dla dzieci są za darmo. Bez względu na to, czy dziecko nadaje się do sportu, czy też nie. To nie jest populizm, że likwidacja MOS-u uderzy najbardziej w dzieci.

Zgodnie z projektem uchwały obowiązki MOS-u miałby przejąć OSiR.
Mógłby, zwłaszcza że pan dyrektor Włodzimierz Rój jest prężnie działającym menadżerem. Jednak chciałbym dodać, że funkcjonowanie MOS-u nie przynosi dochodów, a OSiR musi je generować. A zatem nowe zadania, które bardzo obciążają budżet, po przekazaniu do OSiR-u mogłyby sparaliżować jego pracę.

Dyrektor MOS: Likwidacja ośrodka najbardziej uderzy w dzieci
Alan Rogalski

Niezbędni pracownicy MOS-u mieliby być zatrudnieni w OSiR-ze. Co pan na to?
Właśnie, co to znaczy niezbędni? Czy pani sprzątająca obiekt jest zbędna, czy niezbędna? To jest zbyt ogólnie napisane. Dziś w MOS-ie, łącznie z dyrektorem, zatrudnionych jest sześć osób. Gdy przychodziłem do pracy w 2010 r. było ich dziewięć. W jednym z wywiadów pani Ewa Pawlak, wtedy dyrektor wydziału kultury i sportu, zastanawiała się, czy można coś zrobić taniej i lepiej. My obcinamy koszty. Osobno kupujemy medal, osobno do niego wstążkę. Pracownicy sami drukują karteczki na puchary. Nie zawsze taniej to znaczy lepiej. Nam zależy, by jakość była jak najlepsza. Kilka lat temu mieliśmy wiele fajnych akcji, z których musieliśmy zrezygnować. W tym roku mamy budżet o 100 tys. zł mniejszy.

Jaki on jest dokładnie?
Zaplanowano 600-700 tys. zł, z czego 170 tys. to wpłaty rodziców na kolonie. Tak naprawdę więc otrzymujemy z budżetu miasta około 500 tys. zł. W tym jest działalność merytoryczna plus wynagrodzenie dla pracowników oraz umowy zlecenia dla nauczycieli, którzy prowadzą szkolenia ze swoimi uczniami. Do tego utrzymanie obiektu. Zaplanowane na zajęcia pozalekcyjne pieniądze wystarczą nam maksymalnie do końca marca.

Jeśli MOS_miałby przestać istnieć, to do kiedy musi być decyzja?
MOS jest placówką oświatową, więc uchwała musi zostać podjęta na lutowej sesji. Faktyczna likwidacja nastąpiłaby 31 sierpnia.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.