Do Ministerstwa Sprawiedliwości wysłano pismo z krytyką działań dyrektora gdańskiej „apelacji”. Według związkowca, brakowało właściwych konsultacji przy podziale środków finansowych.
Dyrektor Sądu Apelacyjnego w Gdańsku źle wywiązał się ze swoich obowiązków? Tak twierdzi Edyta Odyjas, przewodnicząca związku zawodowego pracowników sądownictwa „Solidarność”, która w piśmie skierowanym do Ministerstwa Sprawiedliwości, chce odwołania kluczowego pracownika jednego z najważniejszych sądów w Polsce.
- Nie może być tak, że pan dyrektor nie ma poszanowania dla obowiązujących przepisów, dlatego chcemy, by minister Zbigniew Ziobro skorzystał ze swoich kompetencji - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” Edyta Odyjas.
Przewodnicząca „S” pracowników sądownictwa podkreśla między innymi: - Dyrektor, począwszy od stycznia 2016 roku nagminnie narusza obowiązek przeprowadzenia właściwych konsultacji ze związkami zawodowymi w zakresie podziału środków finansowych.
Co więcej, tłumaczy, że pracodawca w wymiarze sprawiedliwości, który dysponuje pieniędzmi przeznaczonymi na podwyższenie wynagrodzenia pracowników sądu, nie konsultował ze związkiem kwestii podziału tych środków.
- Dyrektor podzielił je sam, dlatego nie możemy stwierdzić, czy podział był słuszny, czy pieniądze były rozdysponowane właściwie. Tymczasem choć ustawa narzuca na pana dyrektora obowiązek konsultacji ze związkami zawodowymi, dyrektor stwierdził otwarcie, że nie ma ochoty rozmawiać z ich przedstawicielami, a w szczególności MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa - mówi Edyta Odyjas, zaznaczając przy tym, że wskazuje na to w piśmie skierowanym do resortu sprawiedliwości.
To jednak nie wszystko. Jak czytamy w piśmie związku, dyrektor Sądu Apelacyjnego w Gdańsku miał zostać „ze względu na swoją postawę” pozbawiony nagrody finansowej w zeszłym roku.
- Co jednoznacznie wskazuje na niedostateczne wypełnienie przez niego swoich obowiązków. Jednocześnie pan dyrektor po raz kolejny nie dokonał zgodnie z prawem konsultacji związkowych związanych z podziałem środków finansowych przeznaczonych na podniesienie wynagrodzeń zasadniczych pracowników w 2017 roku - wskazuje Edyta Odyjas. Zdaniem „S” pracowników sądownictwa postawa dyrektora apelacji „nie uległa zmianie”, a „podejmowane decyzje nie prowadzą do zmiany sposobu zarządzania”. - Dlatego stoimy na stanowisku iż dalsze pełnienie funkcji dyrektora Sądu Apelacyjnego będzie powodowało kolejne problemy z podziałem środków finansowych, jak również będzie stwarzało problemy w rozmowach z dyrektorami jednostek niższego szczebla - podkreśla nasza rozmówczyni.
W sprawie poprosiliśmy o komentarz rzecznika Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Sędzia Roman Kowalkowski, w odpowiedzi na nasze pytanie poinformował, że „do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku nie wpłynęło pismo”, o które pytaliśmy.
- Kierownictwo sądu nie będzie się zatem do niego odnosiło i komentowało jego treści. Ponadto wyjaśniam, że Dyrektor SA w Gdańsku jest pracownikiem bezpośrednio podległym Ministrowi Sprawiedliwości - stwierdził. W kolejnym mailu skierowanym do naszej redakcji, rzecznik „apelacji” poinformował jednak, że „dyrektor Sądu Apelacyjnego w Gdańsku ustosunkował się do stawianych mu zarzutów i stosownej treści pismo przesłał w dniu 24 marca 2017r. Ministrowi Sprawiedliwości.”
Przed publikacją, próbowaliśmy się skontaktować z dyrektorem gdańskiej „apelacji”, niestety bezskutecznie. Sędzia Kowalkowski powiedział „Dziennikowi Bałtyckiemu”, że dyrektor przebywa na zwolnieniu.
Z prośbą o ustosunkowanie się do pisma zwróciliśmy się też do resortu sprawiedliwości. Tam usłyszeliśmy, że decyzja w sprawie postulatu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ ,,Solidarność” Pracowników Sądownictwa w sprawie odwołania dyrektora jeszcze nie zapadła. - Po zakończeniu badania sprawy Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ „Solidarność” zostanie niezwłocznie poinformowana o jej rezultatach - mówi Milena Domachowska z Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Biura Ministra MS.
Urzędniczka przytoczyła przy tym artykuł ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych. - Minister sprawiedliwości może odwołać dyrektora sądu na wniosek prezesa sądu lub z własnej inicjatywy w przypadku stwierdzenia naruszenia przez dyrektora sądu obowiązków - kończy przedstawicielka resortu.