Dym? Swąd? Ogień? Nie. Czad zabija cicho
Od początku roku nasi strażacy interweniowali z powodu tlenku węgla aż 11 razy. W środę, 6 stycznia wieczorem czad zabił zielonogórzankę.
Ciało kobiety zostało znalezione w mieszkaniu bloku przy ul. Partyzantów nocą. - Pogotowie podejrzewało, że przyczyną zgonu jest zaczadzenie - mówi mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. Mieszkanie zostało sprawdzone strażackimi czujnikami czadu. - Niczego nie wykryły, ale zostało wcześniej przewietrzone - informuje Gura. W domu był tzw. junkers.
Groźny zabójca
Od początku roku lubuscy strażacy w związku z tlenkiem węgla interweniowali już 11 razy. Między innymi w Sulechowie. Tam zatruta czadem została matka oraz jej dzieci. Na szczęście pomoc przyszła w porę i nie doszło do tragedii. – W minionym roku takich interwencji było 109 – mówi mł. kpt. Magdalena Bilińska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie. – Pamiętajmy, że interwencje dotyczą tylko sezonu grzewczego, a wiec zaledwie kilku miesięcy w roku – podkreślają strażacy.
Czad to niezwykle groźny i bardzo sprawny zabójca. – Nie bagatelizujmy zagrożenia związanego z tlenkiem węgla. Pamiętajmy, że nie jesteśmy w stanie w żaden sposób samodzielnie wyczuć tlenku węgla w mieszkaniu. Jest całkowicie bezwonny – przypomina mł. bryg. Gura. Przy lekkim zatruciu objawami są: ból głowy, mdłości, wymioty, osłabienie - często określane jako „grypopodobne”. Średniemu zatruciu towarzyszy narastający ból głowy, senność, zaburzenia świadomości i równowagi, przyspieszenie i zaburzenia rytmu serca. Ciężkie zatrucie to już utrata przytomności i następnie śmierć.
109 razy interweniowali strażacy w związku z czadem w 2015 r. Rok wcześniej 126 razy
Na początku grudnia zeszłego roku do kamienicy przy ul. Zamenhoffa w Iłowej wszedł st. sierż. Adam Florczak. Policjant wyczuł zapach spalin na klatce chodowej. Okazało się, że w jednym z mieszkań był niesprawny piec. Mieszkała tam para i pięcioro dzieci. Domownicy nie wyczuli żadnego zapachu... Gdyby rodzina położyła się spać, mogłoby dojść do tragedii. Na szczęście policjant zjawił się w porę. Nie zawsze jednak udaje się uniknąć zatrucia. W 2014 r. do lubuskich szpitali trafiło 41 osób zatrutych czadem. W ubiegłym roku zatruło się 46 osób. Jedna z nich, 76-letnia mieszkanka Wilkowiska w powiecie żagańskim, zmarła. W tym roku mamy już jedną ofiarę śmiertelną i pięć osób poszkodowanych tlenkiem węgla.
Czujki tlenku węgla
- Czad atakuje cicho i zabija szybko – ostrzegają strażacy. Jedyny sposób, żeby uniknąć dramatu, to czujki tlenku węgla i regularne przeglądy instalacji, także junkersów. Małe czujniki w razie wykrycia podniesionego stężenia tlenku węgla natychmiast zaalarmują nas dźwiękiem. – Czujnik kosztuje około 100 zł, ale ratuje życie, które jest przecież bezcenne – podkreśla mł. bryg. Gura. Strażacy znają liczne przykłady, kiedy w mieszkaniu uruchomił się czujnik czadu. Po przyjeździe ekipy ratunkowej okazywało się, że stężenie tlenku węgla w powietrzu było już niebezpieczne... Konieczne są więc systematyczne przeglądy instalacji kominowej oraz pieca grzewczego przez specjalistów. Fachowcy radzą też regularnie wietrzyć mieszkanie, rozszczelniać plastikowe okna, podczas kąpieli zostawiać uchylone drzwi do łazienki i unikać zasłaniania klatek wentylacyjnych.
Autor: Piotr Jędzura