Dylematy Adama Nawałki [zdjęcia, wideo]
Przed czwartkowym meczem z Niemcami są dwie wiadomości. Zła dotyczy Wojciecha Szczęsnego, dobra - naszych atutów w ofensywie.
Szczęsny ma stłuczony mięsień uda. Podczas meczu zIrlandią Płn. nie było tego widać, ale brzemienne wskutkach okazało się zderzenie wpierwszej połowie zKyle’em Laffertym. We wtorekpolski bramkarz był wNantes nakolejnych badaniach. Krwiaka już nie widać, ale jest ciągle wnodze. Wieczorem bramkarz nie brał udziału wtreningu.
- Uraz Wojtka jest dosyć poważny, choć z godziny z upływem czasu jest lepiej. Najbliższe godziny pokażą, jakie są szanse, żeby wystąpił w spotkaniu z Niemcami - mówił ogólnikowo Bogdan Zając, asystent selekcjonera.
Wolą dmuchać na zimne
Taka informacja może oznaczać, że występ bramkarza Romy stoi pod wielkim znakiem zapytania, ale też - że sztab woli dmuchać na zimne i liczy na postęp, jak w przypadku Kamila Grosickiego. Staw skokowy skrzydłowego również wydawał się tydzień temu w beznadziejnym stanie, a jednak lekarze zdążyli go błyskawicznie wykurować. Do tego stopnia, że piłkarz wszedł na boisko w pierwszym meczu turnieju
Zając mówi, że ostateczna decyzja w sprawie Szczęsnego ma zapaść wtedy, gdy sztab „uzna to za stosowne”. Trudno oczywiście rozpatrywać uraz bramkarza Romy w kategorii wielkiego problemu w sytuacji, kiedy do Francji przyjechało trzech bramkarzy wysokiej klasy. Łukasz Fabiański i Artur Boruc wiele razy udowodnili, że można na nich liczyć w trudnych sytuacjach. Problem jest inny: pozycja, na której posiadamy od lat bogactwo talentów, ma jednocześnie ogromnego pecha. Brakuje jej stabilności.
Zanim selekcjoner ostatecznie zdecyduje, czy Szczęsny jest gotowy na sto procent, na razie wiemy jedno - obsada bramki będzie miała nieporównywalnie większe znaczenie niż przeciwko Irlandczykom. Niemcy będą atakować znacznie częściej.
Trochę zamieszania wywołał we wtorek Artur Boruc. Teoretycznie trzeci w kolejce bramkarz opublikował enigmatycznie na Twitterze swoje zdjęcie... z bombą.
Trener zagra va banque?
Również ważną kwestię do rozwiązania selekcjoner ma w ofensywie. Bartosz Kapustka bezkompromisowo zadomowił się w pierwszym składzie, wykorzystując to, że Kamil Grosicki został postawiony na nogi po kontuzji dopiero rzutem na taśmę. Piłkarz Rennes po problemach ze stawem skokowym pojawił się na boisku w drugiej połowie, co oznacza, że z kostką jest już wszystko w porządku. Czyli, może też grać od początku.
Dyrektor hotelu L’Hermitage: - Sztab reprezentacji Polski nie miał wielu wymagań.
Kapustka zna swoje miejsce w szeregu, ale łatwo pola nie odda. Na nasze pytanie, czy powrót na ławkę byłby dla niego dużym rozczarowaniem, odpowiedział: - Pewnie, że chciałbym zagrać w każdym meczu, ale mam też świadomość, że trener dokonuje naturalnej selekcji. Wiem jaką rolę w tej reprezentacji odgrywa Kamil, więc nie nastawiam się na to, że jestem pewniakiem do wyjścia w pierwszym składzie. Ale niezależnie od wszystkiego chcę dać tej drużynie jak najwięcej.
Jest jeszcze jedno rozwiązanie - wspólny występ w środku pola Grzegorza Krychowiaka, Kamila Grosickiego, Kuby Błaszczykowskiego i Bartosza Kapustki, biorąc pod uwagę, że ten ostatni ma naturalne inklinacje, aby nie trzymać się gry tylko na skrzydle. Czy jednak Nawałka jest w stanie zdecydować się na aż tak ofensywny skład?
Wyłączyć emocje
„Operacja Niemcy” wchodzi w decydującą fazę, ale na razie kadrowicze znajdują jeszcze czas na oderwanie się od piłkarskiej rzeczywistości.
O tym, że zawodnicy mają dystans do tego co ich czeka, świadczą słowa Jakuba Wawrzyniaka, który z właściwą sobie autoironią stwierdził, że już raz „nie pozwolił, abyśmy wygrali z Niemcami”. To nawiązanie do meczu sprzed pięciu lat, gdy jego niefortunne poślizgnięcie się dało rywalom wyrównującą bramkę w ostatniej minucie. Mówiąc już bardziej poważnie, lewy obrońca zaznaczył, że trzeba będzie „wyłączyć emocje”, aby dobrze przygotować się mentalnie do czwartkowego starcia. On sam realizuje się, jeżdżąc meleksem, gdy inni chodzą na partyjkę golfa, nawet jeśli słabo im to wychodzi (Kapustka). To ostatnia chwila, aby pomyśleć o czymś innym niż tylko o zablokowaniu Niemców.
Mecz Polska - Niemcy już w czwartek, początek o godz. 21.00 (TVP i Polsat).