Katarzyna Bogucka

Dylematy absolwenta w Bydgoszczy: byt albo niebyt

Inauguracja roku akademickiego na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy.  Absolwenci UTP pracują w najlepszych światowych firmach Fot. Dariusz Bloch Inauguracja roku akademickiego na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. Absolwenci UTP pracują w najlepszych światowych firmach
Katarzyna Bogucka

Gdzie widzą swoją przyszłość absolwenci bydgoskich uczelni wyższych? W Polsce czy w jakimś innym kraju? Badań na ten temat prawie nie ma. Informacji o zawodowych losach absolwenta nie znajdziemy w uniwersyteckich tabelkach i wykresach. Prędzej dowiemy się tego w sklepie, na „fejsie”, w przychodni...

Politologa z licencjatem UKW w Bydgoszczy (prosi o zachowanie anonimowości) spotykamy w jednej z bydgoskich galerii handlowych. To jego ostatnie dni „na kasie”, wkrótce ma zacząć pracę w biurze.

- To na szczęście będzie tylko kolejny epizod w moim zawodowym życiu - mówi 28-letni bydgoszczanin.

- I, proszę mi wierzyć, wcale nie najgorszy. Bywają trudniejsze opcje, niestety czasami nie do odrzucenia. Kolega, także absolwent studiów humanistycznych, miał na tyle trudną sytuację rodzinną, że przez kilkanaście miesięcy patroszył ryby i sprzątał klatki schodowe. Dyplom w niczym nie przeszkadza, a czasem nawet w znalezieniu pracy szkodzi. Wielu moich znajomych ukrywało, że ma wyższe wykształcenie, widząc w cv adnotację o wymaganym średnim wykształceniu. Co do mnie, najpierw planowałem znaleźć lepszą pracę w mieście, wynajmować mieszkanie, ale ostatecznie uznałem, że lepiej kupić mieszkanie. Zamierzam uzbierać przynajmniej 50 procent ceny dwupokojowego mieszkania. Kolega załatwia mi pracę w Anglii, na produkcji. Na razie wiem tyle, że będę pracować z drobiem. Z martwym drobiem. Ważne, że żywa gotówka mnie zadowoli. Prawdopodobnie będzie to na złotówki około 4 tysięcy...Nasz rozmówca prosi, by wyraźnie zaznaczyć, że studia i wykładowców ocenia bardzo wysoko, że zyskał więcej umiejętności, niż się spodziewał. Przez chwilę miał możliwość wejścia w świat lokalnej polityki (jako wolontariusz, agitator przedwyborczy), ale zabrakło mu i odwagi, i zapału...

Anna Woźniuk, związana z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Studentów Medycyny (IFMSA Polska; pisaliśmy i o studentce, i o organizacji przy okazji otwarcia studenckiej przychodni dla bezdomnych w Bydgoszczy) jest na szóstym roku medycyny w Collegium Medicum UMK. Życie zawodowe planuje związać z Polską.

- Lubię swój kraj, do zagranicznego wyjazdu mnie nie ciągnie. Wśród moich kolegów i koleżanek jest jednak sporo takich, którzy rodzin jeszcze nie mają, a nastawienie bardzo kosmopolityczne sprawia, że wyjazd za granicę nie jest dla nich żadnym problemem, dlatego w czasie studiów intensywnie uczą się języków obcych. Z innej strony patrząc, dla osób, które chcą się rozwijać, wyjazd do zachodnich renomowanych naukowych ośrodków medycznych jest okazją do niebywałego rozwoju. Nie ujmuję niczego polskim uczelniom i ośrodkom, ale faktem jest, że w Polsce jeszcze się nauki nie dotuje w sposób porównywalny z Zachodem.

Niemal połowa roku Anny Woźniuk (ok. 200 osób) sygnalizuje chęć wyjazdu.

Pozostało jeszcze 70% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Katarzyna Bogucka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.