Dwugłos: Czy zaostrzyć "ustawę antyaborcyjną"?
Czy ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży powinna zostać zaostrzona? Pytamy Adama Kulpińskiego i Monikę Rosę
TAK
Adam Kulpiński, koordynator na Polskę Płd. komitetu Stop Aborcji
Fundacja Pro - prawo do życia wraz z Instytutem Ordo Iuris przygotowały projekt ustawy zmieniającej najważniejsze, kwestionowane od lat przez ruchy pro-life, zapisy obecnie obowiązującej, a uznawanej za kompromisową, ustawy o ochronie życia ludzkiego. Komitet Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji” uzyskał poparcie pod nim niemal pół miliona Polaków. W przyszły czwartek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektu obywatelskiego, wprowadzającego w Polsce całkowity zakaz aborcji. Następnego dnia w piątek odbędzie się głosowanie. Posłowie mogą odrzucić projekt w pierwszym czytaniu albo też skierować do komisji, co będzie naszym sukcesem.
Liczymy właśnie, że ten scenariusz się ziści i w ciągu kilku następnych miesięcy ustawa zostanie przyjęta i wejdzie w życie. Liczymy też, że zapisy ustawy, choć w trakcie prac sejmowych mogą pojawić się jakieś poprawki, poprą posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Wielu wyborców prawicowych i konserwatywnych głosowało na nich właśnie z powodu obietnic składanych w czasie kampanii. Jeśli okaże się, że ostatecznie nie doprowadzą do przyjęcia uregulowań, to zawiodą wyborców.
Zmiana ustawy antyaborcyjnej jest konieczna, bo dziś w majestacie prawa zabijanych jest rocznie w Polsce kilkaset dzieci. Czemu mamy tolerować te morderstwa, a nie tolerujemy morderstw na dorosłych ludziach.
Nie ma różnicy między tymi czynami. Uważam też, że dane ruchów proaborcyjnych na temat liczby „zabiegów przerywania ciąży” są zawyżone i to znacznie. Podziemie aborcyjne w Polsce nie jest takie duże. Jesteśmy też zdania, że zaostrzenie prawa wcale nie spowoduje rozbudowy tego podziemia.
Cały czas prowadzimy akcje edukacyjne, których celem jest uświadomienie obywatelom, że aborcja jest po prostu morderstwem. Chcemy przywrócić prawo do życia osobom, które nie mogą samodzielnie się bronić.
NIE
Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej
Jestem zdecydowaną przeciwniczką zaostrzania obecnie i tak przecież jednej z najbardziej restrykcyjnych w Europie tzw. ustawy antyaborcyjnej. Obowiązujący od wielu lat kompromis aborcyjny pozwolił, by ta sprawa nie była przedmiotem ideologicznych wojen. Mam nadzieję, że posłowie PiS nie przegłosują tej ustawy, bo jest ona przeciwko kobietom, ba, czyni z kobiet jakieś bezmyślne, niemoralne istoty, którym trzeba mówić, co jest dobre, a co jest złe. W tworzeniu tego prawa całkowicie pomijany jest głos większości. Chcemy zaostrzyć prawo, a nie oferujemy matkom odpowiedniej opieki medycznej, w tym dostępu do badań prenatalnych czy do aborcji, którą w trzech przypadkach uwzględnia obecna ustawa.
Zresztą proszę spojrzeć - ten rząd robi wszystko przeciwko kobietom. Nie chodzi tylko o dochodzące z tamtej strony poparcie dla zaostrzenia prawa aborcyjnego, ale też choćby o skrócenie wieku emerytalnego, które obróci się właśnie przeciwko nam. Będziemy krócej pracować na nasze emerytury i będą one po prostu głodowe. Martwią mnie informacje, że wiele pań po otrzymaniu pieniędzy z programu 500 plus rezygnuje z pracy. Tym samym nie tylko wypada z rynku pracy, ale znów znacznie obniża późniejsze świadczenia emerytalne.
Kolejną sprawą jest wprowadzenie Narodowego Programu Prokreacyjnego, opartego na niepewnej, nienaukowej metodzie, jaką jest naprotechnologia. PiS cofa Polskę do średniowiecza. Likwidacja programu, na mocy którego niepłodne pary mogły korzystać ze wsparcia państwa, to kolejny ruch już przeciw rodzinie. Jako Nowoczesna zamierzamy temu przeciwdziałać. W miniony poniedziałek do Rady Miasta Katowice złożyliśmy wniosek o sfinansowanie z budżetu miasta programu in vitro dla niepłodnych par. Jeśli państwo nie chce pomóc, to powinny pomóc samorządy. Podobne wnioski złożymy też m.in. w Tychach, Chorzowie i Bielsku-Białej.