Dwugłos: Czy to dobrze, że tabletka „dzień po” będzie znowu na receptę?
Czy to dobrze, że tabletka „dzień po” będzie znowu na receptę? Pytamy lek. med. Darię Mikułę-Wesołowską, lekarza, bioetyka oraz lek. med. Grzegorza Południewskiego, ginekologa.
TAK
lek. med. Daria Mikuła-Wesołowska, lekarz, bioetyk
Tak, proponowane rozwiązania prawne realnie zwiększają ochronę zdrowia i życia kobiet (w tym nieletnich, które miały dostęp do pigułki już od 15. roku życia) oraz poczętych dzieci. Udowodniono szereg negatywnych skutków stosowania antykoncepcji hormonalnej: zwiększone ryzyko zachorowalności na niektóre nowotwory, choroby sercowo-naczyniowe (zawał, zator, udar), niepłodność, depresję. Za główny mechanizm działania pigułki uważa się zahamowanie owulacji, które - jak wynika z badań - występuje tylko w niewielkim odsetku! Ważny jest wpływ na błonę śluzową macicy, tzn. zmiany uniemożliwiające zagnieżdżenie zarodka oraz spowolnienie jego transportu w jajowodach, co doprowadza do obumarcia lub implantacji w jajowodzie, czyli ciąży pozamacicznej. Stosowanie antykoncepcyjnych środków hormonalnych oraz środków wczesnoporonnych rodzi zastrzeżenia natury etycznej, uderza w prawdę o miłości małżeńskiej i akcie małżeńskim, który ze swej natury posiada dwa wymiary - jednoczący i prokreacyjny; narusza i niszczy poczęte życie, co domaga się zdecydowanie negatywnej oceny moralnej.
NIE
lek. med. Grzegorz Południewski, ginekolog
Po pierwsze, nie ma przesłanek ku temu, żeby traktować tę tabletkę inaczej jak w pozostałych krajach europejskich. Trzeba pamiętać, że została dopuszczona jako lek bezrecepturowy we wszystkich krajach UE, przechodząc bardzo trudną i ścisłą procedurę dotyczącą kwalifikacji. Ta unijna jest bardziej złożona niż polska. Po drugie - jest to preparat bardzo bezpieczny, bo powikłania, zgłoszone po kilku latach jego funkcjonowania na rynku, są bardzo rzadkie. Argument, że sięgają po niego bardzo młode dziewczyny, jest również nietrafiony. Z przeprowadzonych badań wynika, że w Polsce głównym konsumentem pigułki „po” jest osoba - uwaga - płci męskiej, bo taka zgłasza się do apteki, i w przedziale wiekowym 25-30 lat. Oni stanowią ok. 50 proc. kupujących. Tak naprawdę osoby, które są poniżej 18. roku życia, stanowią niecałe 2 proc. Cena może być pewnym elementem zaporowym, ale główną przeszkodą jest niewiedza i fałszywe wyobrażenie o działaniu tej pigułki. To nie jest tabletka wczesnoporonna. Istnym argumentem, aby była dostępna bez recepty jest to, że w miarę upływu czasu jej efektywność antykoncepcyjna się zmniejsza.