Dworzec w Bydgoszczy: takim go zapamiętaliśmy
Dwa miesiące temu oddano do użytku nowy dworzec PKP w Bydgoszczy. Nie wszyscy wiedzą, że jego pierwszy gmach wybudowano w 1851 roku.
Powstał on podczas budowy Pruskiej Kolei Wschodniej z Krzyża do Królewca. Latem 1851 roku z Bydgoszczy wyjechał pierwszy pociąg w kierunku Krzyża, Szczecina i Berlina. W „Kalendarium“ wydawnictwa BTN pod datą 13 lipca 1851 roku czytamy: „W niedzielę po południu tłumy bydgoszczan ciągną piaszczystą drogą (dziś ul. Dworcową) w kierunku folwarku Bocianowo, gdzie wybudowano dworzec kolejowy. Krótko po godzinie czwartej po raz pierwszy wjeżdżają wolno po torach stacyjnych dwa parowozy: „Brda“ i „Wda“.
Bardzo ważna uroczystość odbyła się na dworcu niecałe dwa tygodnie później, 25 lipca 1851 roku. Wówczas oficjalnie otwarto odcinek kolei wschodniej Krzyż-Bydgoszcz o długości 145 km. Gościem honorowym tego wydarzenia był król Prus Fryderyk Wilhelm IV, który odebrał paradę wojskową i pochód.
W „Kalendarium” BTN czytamy dalej: „Następnego dnia o godz. 2.30 w nocy odjeżdża z dworca bydgoskiego pierwszy pociąg dostępny szerszej publiczności. Odcinek Bydgoszcz-Nakło, na którym nie ma stacji pociąg przejeżdża w 50 minut“.
Warto dodać, że ten pierwszy pociąg na Zachód przejeżdżał nad Brdą po pierwszym kolejowym moście z cegły. Po roku, 6 sierpnia 1852 roku, z naszego miasta wyruszył pociąg do Maksymilianowa i dalej przez Terespol, Laskowice, Twardą Górę, Smętowo, Pszczółki oraz Pruszcz aż do Gdańska.
Z biegiem lat pozycja Bydgoszczy na kolejowej mapie Polski zaczynała wzrastać, to i dworzec zmieniał swoje oblicze. W 1861 roku do pierwotnego gmachu dobudowano dwa obszerne skrzydła tak zwane „zamkowe“ oraz frontowy budynek u wylotu obecnej ulicy Dworcowej. Jednak ruch pasażerski był tak duży, że budynek dworca PKP nie był w stanie pomieścić pasażerów i sprostać ich potrzebom.
Dlatego też w 1870 roku, równolegle do obecnego budynku, u wylotu ul. Dworcowej, wybudowano nowy gmach dworca. Znalazły się w nim kasy biletowe, odprawę bagażu oraz wejścia do podziemnych przejść na poszczególne perony. Było to bardzo wygodne rozwiązanie dla pasażerów.
Niestety, ten nowy budynek dworca nie służył podróżnym zbyt długo. W 1910 roku wybuchł w nim pożar. Straty były bardzo dotkliwe. Zdecydowano, że gmach zostanie odbudowany, ale zyska nowy wygląd. W latach 1913-14 wzniesiono budynek frontowy dworca głównego w stylu modernistycznym. Miał piękny, spadzisty dach, a na środku wieżyczkę z zegarem.
Swojego wyglądu budynek dworcowy nie zmieniał zarówno w czasie drugiej wojny światowej, w jej trakcie, jak w i pierwszych latach powojennych.
Gmach przebudowano dopiero w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Zniknęła wieżyczka z zegarem, a piękny, spadzisty dach zastąpiono płaskim. Poza tym przeszklono elewację frontową. Zbudowano też dwa wyjścia na zewnątrz na ul. Dworcową. Jedno z nich prowadziło do postoju taksówek, a drugie wiodło do pętli tramwajowej.
- Całe szczęście, że ta paskudna, bunkrowata bryła jest już tylko wspomnieniem. Mówię to z pełną odpowiedzialnością jako rodowita 84-letnia bydgoszczanka urodzona i wychowana przy ulicy Grunwaldzkiej. Pamiętam jeszcze dworzec z okresu międzywojennego. Mój dziadek był kolejarzem, więc miał darmowe bilety, z których mogła korzystać rodzina. Często zabierał też mnie na przejażdżkę pociągiem do okolicznych miejscowości, na przykład do Rynkowa. Jako dziecko miałam wrażenie, że budynek dworca jest bardzo duży. Moją uwagę przykuwały kamienne grzybki, które stały przy kasach. To właśnie na nich podróżni mogli ustawiać bagaże, by nie przeszkadzały podczas kupowania biletów. W holu dworca znajdował się też kiosk ze słodyczami. Musze przyznać, że często udało mi się naciągnąć dziadka na jakąś łakoć - wspomina z uśmiechem Irena Słomska, z domu Wodecka.
Z kolei pan Marian ze Śródmieścia z przedwojennego dworca PKP zapamiętał przede wszystkim tunel bagażowy. - Podróżni nie musieli ze sobą nosić bagaży. Nadawali je w holu, a potem „jechały“ one właśnie wspomnianym tunelem. Był on zakończony windą stalową, która wyciągała bagaże na perony. To naprawdę było duże ułatwienie, bo proszę zważyć na to, że dawniej nie było tak dziś popularnych walizek na kółkach. Każdy musiał sam dźwigać ciężką torbę - opowiada bydgoszczanin.
Ile było kas? Tego dokładnie nie pamięta. - Chyba sześć czy siedem. I wszystkie zawsze były czynne. Nie było żadnych przerw, więc podejrzewam, że pracownice się zmieniały. Moją uwagę zwracała również waga, która stała w lewym rogu, zaraz na drzwiami wejściowymi. W oczekiwaniu na pociąg podróżni mogli się zważyć. Opłata była symboliczna, a na pamiątkę dostawało się wydruk - słyszymy. Wielu bydgoszczan zapewne do dziś pamięta tzw. peronówkę. Musiał ją wykupić każdy, kto chciał dostać się na peron, by na przykład odprowadzić kogoś na pociąg lub go stamtąd odebrać. Podróżnym, którzy mieli bilet, peronówka nie była potrzebna.
Ile kosztowała? W okresie międzywojennym ok. 20 groszy. To było niedużo, bo np. czesne za pół roku nauki w gimnazjum wynosiło 55 złotych, a na mundurek gimnazjalny rodzice musieli wydać aż 110 złotych. Z kupnem peronówki nie było żadnego problemu. Wystarczyło podejść do automatu znajdującego się w holu. Następnie z peronówką schodziło do tunelu pasażerskiego. Tam trzeba było ją pokazać kontrolerowi siedzącemu w specjalnej budce. Dopiero wtedy można było dotrzeć na jeden z czterech peronów. Budki były dwie: jedna dla pasażerów idących na perony, a druga dla wracających. Po wojnie znajdowały się już w holu dworca, tuż przed schodami prowadzącymi do tunelu.
Od kilku tygodni możemy już korzystać z nowego budynku dworca PKP. Jego budowa trwała pod lipca ub był dostępny dla podróżnych już od końca sierpnia br., to jego oficjalne otwarcie odbyło się w sobotę, 10 października. - Zdziwiłam się, że na tę uroczystość przyszło bardzo wielu starszych mieszkańców miasta. Byli pod wrażeniem bardzo nowoczesnego budynku, na miarę XXI wieku. W mojej pamięci wciąż jest obraz dworca z połowy lat trzydziestych ubiegłego wieku. Proszę mi wierzyć, że jak na tamte czasy też robił na podróżnych duże wrażenie. Był jednym z najpiękniejszych w Polsce. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości - przekonuje Grażyna Holka.
Tak wygląda odnowiony dworzec Bydgoszcz Główna