Dwieście plus. Dla dzieci z portfeli rodziców i babć
207 zł miesięcznie - tyle średnio w kraju przeznacza pokolenie 50 plus na pomoc dzieciom lub wnukom. W Kujawsko-Pomorskiem pomagających jest mniej.
- Nie jesteśmy bogaci, ale stać nas na to, żeby chociaż w pewnym stopniu pomagać córkom - mówi Joanna z Bydgoszczy, mama dwóch studentek. - Płacimy za wynajęcie mieszkania w Gdańsku, poza tym co miesiąc dostają tysiąc złotych na utrzymanie. Na pozostałe wydatki muszą sobie zapracować.
Większość wspiera
57 procent Polaków po 50. roku wspiera finansowo swoje dzieci i wnuki - wynika z badania „Polacy 50+ a wsparcie rodziny”, przeprowadzonego przez instytut badawczy Millward Brown dla Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. W Kujawsko-Pomorskiem 53 proc. mieszkańców przyznaje, że pomaga młodszemu pokoleniu (więcej danych w infografice).
- Młodego pokolenia nie stać na to, by być samodzielnym - komentuje Adam Łącki, prezes KRD BIG. - Kupno własnego mieszkania uniemożliwia brak zdolności kredytowej. Niskie zarobki nie wystarczają, by wynająć coś dla siebie. Mieszkanie z rodzicami jest dla wielu osób dużym wsparciem. Wiadomo, że mama i tata nie zamkną lodówki, nie odłączą prądu.
Pod jednym dachem
44 proc. ankietowanych po pięćdziesiątce przyznało, że nadal mieszka z nim dziecko lub wnuk.
- W czasach, gdy rodziny miały po 5-6 dzieci, było oczywiste, że wszyscy nie mogą pozostać w domu i muszą się usamodzielnić - mówi dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog z Bydgoszczy. - Jedynaków dziś jest więcej, a oni mogą zostać z rodzicami - przynajmniej będzie miał się kto nimi później zająć.
Socjolog przyznaje, że trudniej się młodym ludziom usamodzielnić, jeśli mają problem z pracą. Powodem jest także to, iż niektórzy są roszczeniowi. - Oczekują finansowego wsparcia, ale optymistyczne jest to, że wreszcie rodziców stać, by dzieciom pomagać - mówi dr Kaczmarek. - Najczęściej jedna i druga strona godzi się na taki układ.
Przyznaje, że on też pomaga swoim dzieciom. Przykład? - Korzystają z mojego auta - dodaje.
Pożyczają na babcię
Czasami młodsze pokolenie wykorzystuje starsze.
- Obserwujemy narastające zjawisko pożyczania „na babcię lub dziadka” - dotyczy to zarówno pożyczek gotówkowych w bankach czy firmach pożyczkowych, jak i zakupów ratalnych - twierdzi Radosław Koński, dyr. Departamentu Windykacji z firmy Kaczmarski Inka-sso. - Renciści i emeryci mają stałe dochody, więc dla banku są wiarygodni, w przeciwieństwie do wnuczka bez zdolności kredytowej. Seniorzy dają wiarę młodszym członkom rodziny, że ci będą spłacać dług, a potem są zdziwieni, kiedy zgłasza się do nich windykator.
Windykator zgłosił się do pani Doroty z pow. nakielskiego, która wzięła kredyt dla wnuka. - Uwierzyłam mu, że pożyczył tylko dwa tysiące złotych, podobno na kupno komputera do pracy - opowiada. - Podpisałam dokumenty, a on nie dość, że nie spłacił, to mnie oszukał, bo wziął 20 tysięcy. Z odsetkami jest jeszcze więcej! Kłopot pozostał na mojej głowie, bo ze strachu przed komornikiem uciekł do Anglii. Dobre jest chociaż to, że wyjechał do pracy!