Dwie twarze i podwójna kieszeń Macieja K., wójta Białych Błot

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Grażyna Ostropolska

Dwie twarze i podwójna kieszeń Macieja K., wójta Białych Błot

Grażyna Ostropolska

Obiecuje uzdrowienie gminnych finansów i... trafia do aresztu z zarzutem korupcji.

Zatrzymany w ub. tygodniu wójt gminy Białe Błota co najmniej dwa miesiące spędzi w celi. Jest podejrzany o przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści materialnej. Grozi za to kara 10 lat więzienia. Lokalna społeczność podzieliła się na dwa obozy. Na tych, którzy chwalą Macieja K. za miły stosunek do petenta i wierzą w jego niewinność, oraz na tych, którzy twierdzą, że pseudonim „złotówa”, który przylgnął do Macieja K., nie jest bezpodstawny, bo wójt od dawna hołdował zasadzie „pecunia non olet”, czyli pieniądze nie śmierdzą.

Dowiódł tego tuż po zaprzysiężeniu na wójta w grudniu 2014 r. - Sam powołał się naszefa gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, która od 12. do końca 2014 r. odbyła co najmniej 7 posiedzeń, płatnych z budżetu gminy. Były to posiedzenia w składzie 2-osobowym: wójt i pracownik UG, pan R., który wsparł Macieja K. w wyborach; finansowo. Obaj panowie, w ramach komisji wydawali koncesje na sprzedaż alkoholu. Mogli to zrobić zbiorczo, podczas jednego czy dwóch posiedzeń, ale wtedy kasy byłoby mniej - słyszymy od bacznych obserwatorów poczynań Macieja K.

W tym samym czasie świeżo wybrany wójt nagradza innego urzędnika, Andrzeja P., który zasilał finansowo jego komitet wyborczy. - Tuż po zaprzysiężeniu podpisał z nim umowę - zlecenie na prowadzenie stron internetowych dwóch sołectw - i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że umowę zawarto wstecznie, od stycznia do końca grudnia 2014 r. - zdradzają nasi informatorzy. - Już na starcie wójt przekroczył swoje uprawnienia, więc bagaż, z którym dobiegł do mety, czyli do momentu umieszczenia go w celi, nas nie dziwi - konkludują.

Gminne przetargi pod lupą

Wojewoda uznał, że działalność Macieja K. w komisji przeciwalkoholowej była nielegalna. - Na sesjach gminnej rady apelowano do wójta, by zwrócił pieniądze za posiedzenia - chodziło o 3600 zł - do budżetu gminy lub przeznaczył je na zbożny cel, bo K. był przecież alumnem, czyli słuchaczem seminarium duchownego - słyszymy od radnych. Nie chcą podać publicznie swoich nazwisk. - Mówi się, że wójt szybko wróci, ponieważ ma prawników w rodzinie i zacznie się mścić.

Pozostało jeszcze 76% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Grażyna Ostropolska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.