Krzysztof Bednarek
Trudno pogodzić się z tym, że w Czaplinku będzie tylko jedna szkoła podstawowa. Rozmawialiśmy z dyrektorką Gimnazjum Jolantą Skonieczną, pedagogiem Renatą Aleszko, rodzicami Marcinem Rachutą i Andrzejem Krellą oraz Joanną Bieniecką z ZNP.
- Pani dyrektor, co teraz będzie ze szkołą przy ul. Słonecznej 27? Mam na myśli uczniów, nauczycieli i budynek gimnazjum - po decyzji radnych, którzy postanowili, że w Czaplinku będzie jedna szkoła podstawowa?
Jolanta Skonieczna: - Jest uchwała o włączeniu od 1 września gimnazjum do szkoły podstawowej. Dyrektorem szkoły będzie Aleksander Fudała. Obecni uczniowie gimnazjum dokończą naukę w budynku przy ul. Słonecznej 27, a później - tak jak chce burmistrz - budynek ten przeznaczony zostanie na inne cele, nie związane z oświatą, a wszystkie dzieci uczyły się będa w budynku przy ul. Wałeckiej 49. Z moich obliczeń wynika, że 11 nauczycieli z gimnazjum nie będzie miało pracy. Burmistrz mówił wprawdzie, że szkoła podstawowa przejmie wszystkich nauczycieli naszej szkoły, ale nie ma żadnych konkretów. Część radnych, nauczyciele naszej szkoły i rodzice nie zgadzają się z tak przeprowadzoną reformą. W ciągu kilku dni zebrano ponad 900 podpisów popierających projekt uchwały obywatelskiej, według którego w mieście powinny być dwie szkoły podstawowe. Chciałabym podziękować wszystkim rodzicom, którzy podjęli ten trud. Nasi uczniowie chcieli nawet podjąć akcję pikietowania Urzędu Miejskiego. Na to nie mogliśmy się zgodzić. Umiejętności nauczycieli gimnazjum były w ostatnim czasie deprecjonowane przez niektóre osoby. Jest to tym bardziej przykre, że przecież nasi uczniowie osiągnęli znaczące sukcesy w ogólnopolskich i wojewódzkich konkursach przedmiotowych. Jesteśmy z nich dumni. Mówienie o braku szatni, placu zabaw dla dzieci, zbyt małej świetlicy - co miałoby być przeszkodą w tym, żeby była tu szkoła podstawowa - to nie są przekonywujące argumenty. A jeżeli są jakieś niedociągnięcia związane z tym, że budynek nie jest w odpowiednim stanie technicznym, to przecież jest to również „zasluga” pana burmistrza. W czasie dyskusji poprzedzającej podjęcie uchwały pan burmistrz podał kilka propozycji dotyczących zagospodarowania budynku przy ul. Słonecznej 27. Konkretów jednak nie znamy. Nie wiemy również, z jakimi kosztami będzie się to wiązało. Pewne jest tylko to, że za dwa lata gasimy światło.
- Znaczna część rodziców wolałaby, żeby w Czaplinku były dwie szkoły podstawowe. Dlaczego?
Marcin Rachuta: - Ta reforma dotyczy wszystkich rodziców, którzy mają dzieci w szkołach. Jak do tej pory włodarze nie potrafili powiedzieć nam, jak sobie wyobrażają funkcjonowanie ośmioklasowej szkoły, do której chodziło będzie ponad 800 uczniów. My takiej szkoły nie chcemy. Argumentem za utworzeniem jednej szkoły podstawowej zamiast dwóch mają być względy ekonomiczne. Jakieś mityczne dwa miliony złotych oszczędności, nie poparte szczegółowymi obliczeniami. Z drugiej strony w Broczynie nadal będzie istniała szkoła, gdzie w jednej klasie będzie uczyło się dwoje uczniów. Ja takiej ekonomii nie potrafię zrozumieć. Podobnie jak inni rodzice obawiam się, że pomimo zapewnień naszych władz i dyrektora A. Fudały w szkole przy ul. Wałeckiej dzieci uczyły się będą na dwie zmiany.
Andrzej Krella: - Mam dwoje dzieci. Syn jest w gimnazjum, córka będzie wkrótce w szkole podstawowej. Jestem zdania, że decyzja by w Czaplinku było tylko jedna szkoła podstawowa jest pochopna. Uważam, że w okresie przejściowym, przez najbliższych pięć lat, dzieci powinny się uczyć w dwóch szkołach: na ul. Wałeckiej i na ul. Słonecznej. Jeżeli teraz zrezygnujemy z jednej szkoły, a później okaże się, że na ul. Wałeckiej dzieci się nie mieszczą, to nie będzie już możliwości wycofania się. Złożyliśmy bardzo dobry projekt obywatelski. Dobry dla dzieci. Dwie szkoły w mieście oznaczają zdrową rywalizację i podniesienie poziomu nauczania. Niestety, ratusz widzi przede wszystkim aspekt ekonomiczny i doraźne korzyści, nie zastanawiając się nad tym, jakie skutki przyniesie ta decyzja w przyszłości. Nie zgadzam się z takim podejściem. Przypomnę, co podczas debaty w ośrodku kultury powiedziała pani Alina Karolewicz, wieloletnia nauczycielka gimnazjum i wychowawca młodzieży: „Edukacja jest jednym z podstawowych zadań gminy. I to nie jest tak, że gmina dokłada do edukacji, tylko edukacja stanowi podstawę życia społecznego. Jeżeli zaniedbamy godne wychowanie naszych obywateli, to wiele innych dziedzin życia społecznego tym samym będzie zagrożonych. Reforma oświaty przeprowadzona na fali „dobrej zmiany” z całą pewnością nie miała w założeniu oszczędności, jakie mogą sobie poczynić gminy, kosztem likwidacji szkół”. W pełni zgadzam się z wypowiedzią pani Aliny, to z pewnością nie było celem tej reformy. W Czaplinku rodzice w ciągu kilku dni zebrali ponad 900 podpisów poparcia dla projektu obywatelskiego. A jak podczas sesji potraktowany został nasz projekt? Znalazł się na samym końcu porządku obrad. A później dzięki manipulacji polegającej na dwukrotnym głosowaniu radnych, wycofany został z porządku obrad. Przy tak ważnych sprawach tak nie powinno być. Nad tym nie powinno się przejść do porządku dziennego.
- Dlaczego dwie mniejsze szkoły podstawowe mają być lepsze niż jedna duża szkoła?
Renata Aleszko: - Nie mieliśmy i nie mamy intencji walczenia z władzami. Chodzi nam o to, żeby po reformie dzieci mogły się uczyć w dwóch mniejszych szkołach, bo to będzie dla nich lepsze. Jestem pedagogiem, ale jestem też matką 10-letniego dziecka i wiem, jakie to jest ważne dla jego rozwoju. Burmistrz uważa, że 1.000 uczniów w jednej szkole nie przeszkadza, bo będzie więcej nauczycieli. To nieprawda. Tak dużo osób w jednym czasie, w jedntym budynku, nie sprzyja bezpieczeństwu. Używa się argumentów, że na ul. Słonecznej nie zawsze była szkoła, a to nie jest właściwy argument. Szkoła wybudowana została w 1873 roku.
Od tamtej pory budynek zawsze służył celom oświatowym. Jedynie w 1945 r. , gdy zbliżał się front, szkoła na krótko zamieniona została na szpital polowy.
Jak na zaproponowane przez burmistrza zmiany patrzą członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego w Czaplinku?
Joanna Bieniecka: - Związki zawodowe Ogniska przy Gimnazjum w Czaplinku są przeciwne reformie w kształcie zaproponowanym przez burmistrza. Natomiast w ramach Oddziału ZNP w Czaplinku, w skład którego wchodzą związkowcy ze wszystkich szkół, nie udało nam się wypracować jednolitego stanowiska. Chciałabym zwrócić uwagę, że przed podjęciem decyzji o reorganizacji sieci szkół, ratusz przygotował ankietę z pytaniami do rodziców. My, tzn. związkowcy z Gimnazjum, chcieliśmy uczestniczyć w tworzeniu tej ankiety. Nasza prośba nie została przez burmistrza uwzględniona. Rodzice otrzymali do rąk ankiety, z adnotacją pogrubionym drukiem, że w przypadku utworzenia dwóch szkół podstawowych będzie rejonizacja i będą dzielone już istniejące klasy, zgodnie z podziałem na obwody. A przecież to nie jest prawda. Prosiliśmy również pana burmistrza, by włączył nas w prace związane z przygotowaniem reformy. Rzeczywiście w sierpniu ubiegłego roku zostaliśmy zaproszeni do prac. Pamiętam, że pan dyrektor Aleksander Fudała mówił wówczas, że w jednej szkole wszystkie dzieci nie zmieszczą się, i że w Czaplinku powinny być dwie szkoły podstawowe. Byliśmy dobrej myśli. W październiku podczas kolejnego spotkania pan dyrektor zmienił zdanie i opowiedział się za jedną szkołą podstawową. Obawiam się, że podobna sytuacja może być w przypadku zmianowości. Teraz pan dyrektor deklaruje, że w szkole przy ul. Wałeckiej 49 dzieci uczyły się będą na jedną zmianę. Nie wiadomo jednak, czy później, gdy będzie jedna szkoła podstawowa, nie zmieni zdania.