Dwa ostatnie kroki Artego Bydgoszcz
Czwarty raz w półfinale play off grają bydgoszczanki. Miały dwa brązy i srebro. Chciałyby wreszcie tytuł mistrza, ale muszą pokonać jeszcze dwie przeszkody.
Pierwsza z nich to zawsze silne MKS Polkowice. Dwa inauguracyjne spotkania w Artego Arenie w sobotę i niedzielę o 17.00. Gra się do trzech zwycięstw.
W sezonie zasadniczym zespoły zagrały dwa zupełnie różne mecze. W Polkowicach wygrał MKS (67:62), za to w rewanżu został zdeklasowany 80:44. Co ciekawe, Artego wygrało 1. kwartę 24:0, a w 14. min. prowadziło 32:0! To dziś już bez znaczenia, bo drużyna Wadima Czeczuro przegrała zaledwie 1 spotkanie więcej, gładko również (2-0, podobnie jak Artego Zagłębie) odprawiła w ćwierćfinale Basket. Zespół się jeszcze wzmocnił, bo - po złamaniu nogi - dołączyła środkowa Majewska, a z MUKS Poznań pozyskano Skobel, która aktualnie ze średnią 13,5 pkt. jest liderką. Groźne będą także rozgrywająca Adams (11 pkt.), pod koszem Michael (12,6, 7,5 zb.) i Greene (10,7, 10,2) oraz Stankiewicz (10,1) i Bojović (8,8).
- MKS to zespół zbilansowany, który grał bardzo dobrze przez cały sezon. Scenariusze spotkań półfinałowych mogą być różne, trudno jednak zakładać, że któraś z czterech drużyn (drugi półfinał to Wisła - Ślęza - red.) zakończy rywalizację w trzech meczach. My obiecujemy walkę, będzie to na pewno ciekawe widowisko i pozostaje nam tylko zaprosić kibiców i po-prosić o gorący doping - mówi Tomasz Herkt, trener Artego.
Jego podopieczne są zdrowe, gotowe do walki i od dwóch tygodni przygotowują się pod kątem MKS. Wśród gości też panują dobre nastroje, choć z powodu uraz łąkotki ze składu wypadła Gala.
- My już swoje zadanie wykonaliśmy, bo mieliśmy zająć co najmniej szóste miejsce, a jest „czwórka“. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Trenujemy regularnie, staramy się coś wymyślić, żeby przeciwstawić się Artego. A jak to wyjdzie, zobaczymy - powiedział z kolei Wadim Czeczuro.