Dwa oddziały w szpitalu w Krośnie Odrzańskim zamknięte. Na jak długo?
Brak anestezjologa sparaliżował szpital. Na szczęście tylko na kilka dni.
W sobotę zielonogórski oddział NFZ_poinformował o tym, że w Nowym Szpitalu Powiatu Krośnieńskiego przestał funkcjonować oddział położniczo--ginekologiczny z pododdziałem neonatologii i oddziałem chirurgii ogólnej. Wszyscy pacjenci potrzebujący pomocy i hospitalizacji zostali wysłani do okolicznych placówek, m.in. w Świebodzinie i Sulechowie.
– Nasze pacjentki w ciąży bardzo się martwiły. Obawiały się, że będą rodzić gdzie indziej. Mają o nas dobrą opinię i ufają nam – podkreśla położna Ewa Klepczyńska.
Cała sytuacja ma potrwać zaledwie kilka dni. Przedstawiciele spółki Grupa Nowy Szpital poinformowali, że oddziały zaczną działać już 6 października. Powodem był brak anestezjologa. Brak dyżurującego specjalisty sprawił, że oddziały nie mogły funkcjonować.
W starostwie wściekają się na GNS i obawiają się, że taka sytuacja może się powtórzyć.
Starosta Mirosław Glaz denerwuje się, ponieważ spółka nie poinformowała, że sytuacja jest tak zła. - Trzy dni temu był u mnie prezes krośnieńskiego szpitala i mówił, że wszystko jest w porządku. Dyżury są zabezpieczone, udało się odzyskać kontrakt na OIOM. Nie ma żadnego zagrożenia - opowiada.
O zamkniętych oddziałach dowiedział się od dyrektora zielonogórskiego NFZ. W poniedziałek odbyło się nadzwyczajne posiedzenie zarządu powiatu. W opracowanym oświadczeniu możemy przeczytać: „Z punktu widzenia bezpieczeństwa pacjentów – mieszkańców powiatu decyzje spółki w zakresie czasowego zamykania oddziałów szpitalnych są niedopuszczalne”. Starostwo w dalszym ciągu stara się odebrać szpital od prywatnych działaczy.
Ale czy na pewno?_Według przedstawicieli GNS_powiat unika rozmów na temat przekazania szpitala. Wysłali nawet pismo do wicewojewody, aby ten pomógł w doprowadzeniu do „prawdziwych rozmów”_ze starostwem. -_Wielokrotnie słyszeliśmy apele_„Oddajcie nam szpital”. Przy różnych okazjach prosiliśmy o spotkania. Dotychczas odbyły się dwa, ale nie rozmawiano o szczegółach - informuje prezes zarządu spółki, Marcin Szulwiński.
- Nie interesują nas problemy spółki. Ich długi, niewypłacalność w stosunku pracowników. To ona sprawiła, że jest taka sytuacja. Nie my mamy się tym zajmować - odpowiada Glaz.
A co z oddziałami?_Mają funkcjonować od najbliższego czwartku. Wtedy do pracy powróci anestezjolog i wszystko wróci do normy. Po raz kolejny problemem jest brak personelu. Czy jest gwarancja, że taka sytuacja się nie powtórzy? - Staramy się zatrudnić nowych specjalistów, ale trudno znaleźć pracowników, kiedy wokół krośnieńskiego szpitala jest taka atmosfera - przyznaje Krzysztof Zgoda, przedstawiciel spółki GNS.