Najbliższe tygodnie upłyną pod znakiem zgrupowań. Najpierw do Szklarskiej Poręby pojedzie reprezentacja, a później Ekantor.pl Falubaz
W końcu stycznia rozpocznie się tygodniowy obóz kadry. Oprócz trenera Marka Cieślaka do Szklarskiej udadzą się opiekun młodzieżowej reprezentacji i były trener zielonogórskiej drużyny Rafał Dobrucki oraz Tomasz Drwal, który ma być odpowiedzialny za przygotowanie ogólnorozwojowe naszych żużlowców. Ten ostatni to ciekawa postać. Popularny „Gorilla” znany jest z uprawiania sportów walki. Drwal występował w MMA w amerykańskiej organizacji UFC oraz polskiej KSW.
- Kiedyś, w czasach prehistorycznych, takie zgrupowania były czymś naturalnym. W latach osiemdziesiątych zarzucono jednak pomysł obozów kadry. Ostro jednak walczyłem o to, żeby wróciły. Po dwudziestu latach się udało. Dla mnie zgrupowania mają charakter integracyjny, ale są też świetną okazją, by popracować w dobrych warunkach – powiedział na łamach oficjalnej strony reprezentacji Polski przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego Piotr Szymański.
Trener Cieślak zorganizował dla Hampela specjalny rower do jazdy na śniegu
Nasza reprezentacja, w której skład wchodzi trzech seniorów Ekantor.pl Falubazu: Patryk Dudek, Piotr Protasiewicz i Jarosław Hampel oraz jeźdźcy Stali Gorzów: Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak zatrzyma się w sprawdzonym pensjonacie. O programie zajęć opowiada trener Cieślak. - Celem jest integracja, bo zawodnicy dość dawno siebie nie widzieli. Mamy zajęcia narciarskie: biegowe na Polanie Jakuszyckiej oraz zjazdowe w Harrachowie. Do tego sala gimnastyczna, na której będzie pracował Tomasz Drwal. Chłopaki go znają i wszystkim odpowiadają jego zajęcia. Będą też ćwiczenia w terenie, które również będą odbywać się pod okiem Tomka. To takie zabawy biegowe. Co jeszcze? Odnowa biologiczna – wyliczał w rozmowie z „GL” doświadczony szkoleniowiec.
Później jedzie Falubaz. Też z Cieślakiem
Od kilku lat jest taka tendencja, że zielonogórscy zawodnicy wybierają najbardziej odpowiedni dla siebie sposób przygotowań. Robią to indywidualnie, a każdy ma jakąś sprawdzoną formułę. We wcześniejszych latach takie zajęcia prowadzili z nimi między innymi Zygfryd Łojko czy Tomasz Pasek. Drugi z wymienionych szkoleniowców próbował „przemycać” na swoje treningi elementy ze sportów walki, bowiem tym zajmuje się na co dzień. Wówczas nie dziwił zatem widok żużlowców w rękawicach bokserskich.
Obecnie jest nieco inaczej. - Na przykład Patryk Dudek ćwiczy z akrobatami, a Piotr Protasiewicz robi to po swojemu. Inni korzystają z zajęć z trenerem Andrzejem Bartochem, a szkółka ma swoje – tłumaczył rzecznik Falubazu Marcin Grygier.
Każdy obóz jest inny. To z racji towarzystwa, które bierze w nim udział, i terminu
Zielonogórska drużyna swój obóz rozpocznie 13 lutego. Cieślaka zapytaliśmy o różnice pomiędzy tymi dwoma zgrupowaniami w Szklarskiej Porębie. Okazuje się, że podstawowa kwestia to inna baza noclegowa. - Zajęcia będą podobne, bo przecież w górach człowiek nic innego nie wymyśli – przekonywał trener Falubazu. – Jednak z drugiej strony każdy ten obóz jest inny. To z racji towarzystwa, które bierze w nim udział, i terminu – tłumaczył szkoleniowiec.
Co ciekawe, podczas drugiego obozu, tego „Falubazowego” zajęcia ma prowadzić już tylko Cieślak. - Potrafię to robić. Zajmowałem się tym przez wiele lat pracując we Włókniarzu Częstochowa. Sporo także podpatrywałem od innych trenerów, którzy jeździli ze mną na różne obozy - przekonywał 66-latek.
Będą trenować, ale również grać na konsoli
Kibice mogą zastanawiać się, czy takie zgrupowania to bardziej integracja czy ciężka praca. To dobre pytanie, więc fachowiec odpowiada: - Obóz jest potrzebny dla reprezentacji i dla klubu. To z pewnością intensywne zajęcia, jednak z drugiej strony drużyna jest razem. Przychodzi więc ten moment wspomnianej integracji i tak zwanego „poczucia grupy”. Przecież my będziemy się widywać przez cały sezon. Dobrze zatem, żeby oni spotkali się też w innych okolicznościach. Mam na myśli wspólne posiłki oraz noclegi - tłumaczył Cieślak. - Będzie też czas na wspólne gry, bo chłopaki biorą ze sobą konsole. To są takie pozytywne bodźce dla drużyny. W przypadku kadry również, bo to przecież także jeden, wielki zespół - tłumaczył opiekun Falubazu.
Hampel na rowerze, a Doyle na razie u siebie
Nie wiadomo jeszcze czy w połowie lutego w Szklarskiej pojawi się Jason Doyle. Australijczyk przebywa obecnie w swoim kraju.
Z kolei Hampel, który wrócił w poprzednim roku po ciężkiej kontuzji, jest aktualnie w dobrej dyspozycji. - Wszystko jest w porządku. Trenuje w Pile pod okiem dobrego fachowca, byłego lekkoatlety. Znam tego człowieka, więc myślę, że Jarek skorzysta na tej współpracy - przyznał Cieślak, który zdradził, że zorganizował dla Hampela specjalny rower do jazdy na śniegu. - Pożyczyłem go na czas obozu w Szklarskiej, od kolegi kolarza, który prowadzi sklep. To specjalny sprzęt z szerokimi, miękkimi oponami. Można na nim jeździć, nie niszcząc tras biegowych. Widziałem, że wiele osób bawiło się na tym rowerze - przekonywał opiekun reprezentacji oraz zielonogórskich żużlowców.