Duży uśmiech na twarzy torunianina
Pierwsze podium dla Huberta Ptaszka w WRC2. Szczęśliwy dla torunianina okazał się Rajd Meksyku, choć droga do sukcesu wiodła przez wiele przeszkód.
To był debiut Ptaszka za kierownicą Peugeotem 208 R5. Towarzyszył mu Maciej Szczepaniak. To ogromne wsparcie dla młodego kierowcy, bo jego towarzysz doświadczenia w samochodowych rajdach zbierał m.in. u boku Tomasza Kuchara czy Leszka Kuzaja, a od w 2014 roku był pilotem Roberta Kubicy w WRC.
Ptaszek zaprezentował bardzo duże możliwości, choć musiał zmagać się ze sporymi problemami. Drugiego dnia rajdu stracił 7 minut, gdy musiał zmieniać oponę na jednym z odcinków specjalnych. Mimo tego prowadził tak pewnie i szybko, że awansował na 4. miejsce. Kolejnego dnia jedyna załoga reprezentująca biało-czerwone barwy awansowała na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej WRC 2, jednak do samego końca nie mogła być pewna „dowiezienia” tego rezultatu do mety. Na sam koniec bowiem na wszystkich ocalałych z meksykańskich upałów czekała najcięższa, 80-kilometrowa próba.
Ptaszek zachował zimną głowę i kontrolował swoje tempo mimo ogromnego wysiłku fizycznego i zmęczenia. Na polską załogę czekał jeszcze tylko kończący rywalizację Power Stage, podczas którego torunianin dopełnił formalności, pewnie dowożąc do mety drugie miejsce, pierwsze podium w serii WRC2.
Ptaszek na mecie nie krył zadowolenia. - Trochę borykaliśmy się z pechem podczas rajdu Meksyku. Najpierw auto nie dotarło na czas, więc przystępowaliśmy do rywalizacji bez żadnych testów, jednak wraz z Maćkiem nie poddaliśmy się i skupialiśmy się na wykonaniu dobrej roboty. Ostatecznie udało nam się dotrzeć do mety, w dodatku na drugim miejscu w WRC2, które wywołuje duży uśmiech na naszych twarzach. Oczywiście jest jeszcze wiele aspektów, nad którymi musimy popracować aby kręcić dobre czasy. Jednak w tym sporcie potrzeba też trochę szczęścia, którego teraz nam zabrakło. Mam nadzieję, że kolejny rajd pójdzie nam gładko i będziemy mogli walczyć o jak najlepsze czasy - podkreślił torunianin.
- Meksyk nie zawiódł mnie jak zwykle i pozostanie moją ulubioną rundą WRC. Pomimo problemów logistycznych i braku testów plan na rajd udało nam się wykonać. Po Szwecji wiedzieliśmy, że praca nad opisem to w tym momencie najważniejszy element dla Huberta. Myślę, że możemy być zadowoleni z wysiłku, który włożyliśmy na zapoznaniu. Przy okazji po raz kolejny mistrzostwa świata pokazały jak trudno o czysty i bezproblemowy rajd - dodał Szczepaniak.
Kolejny cel to Rajd Argentyny, który rozpoczyna się 21 kwietnia. Ptaszek i Szczepaniak tam także pojadą Peugeotem 208 R5.