Duszący problem. Oddychamy plastikiem i pyłami
Jemy go, pijemy, a nawet nim oddychamy. O mikroplastiku, który naukowcy wykryli w krakowskim powietrzu, rozmawiamy ze współautorką badań, prof. Wandą Wilczyńską-Michalik z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Czy na Ziemi jest miejsce, w którym można oddychać pełną piersią?
W zasadzie nie. Wszędzie w powietrzu znajdują się cząstki stałe. Ale jeżeli są to cząstki grubsze, mineralne, niezawierające metali ciężkich, sadzy - nie mają negatywnego wpływu na nasze zdrowie. W pustynnym pyle mineralnym masa cząsteczek na m3 jest zdecydowanie większa niż w Krakowie, niemniej ich szkodliwe oddziaływanie jest zdecydowanie mniejsze.
Kraków stał się stolicą zanieczyszczonego powietrza.
To miasto-symbol, jak Londyn i Los Angeles. Miasto zabytków, wpisane na listę Unesco. W Krakowie już w latach 60. XX wieku prowadzono badania zanieczyszczenia powietrza. Wówczas bardziej zwracano uwagę na ich wpływ na zabytki niż na zdrowie.
Czym jest smog?
Smog zawiera składniki pierwotne - które znalazły się w powietrzu na skutek emisji pyłów i gazów - oraz wtórne, np. siarczany, azotany, chlorki. Obecnie przez smog rozumiemy epizody wysokich stężeń pyłu zawieszonego w powietrzu. Wysokie stężenie pyłów PM2.5 oraz PM10 wpływa negatywnie na układy oddechowy i krążenia. Dodatkowo Kraków jest specyficznym laboratorium chemicznym, ponieważ przy panującej tu dość wysokiej wilgotności mogą zachodzić różne reakcje.
Jakie są przyczyny smogu?
Od 47 lat staram się odpowiedzieć na to pytanie. W latach 60. i 70. XX w. winne były paleniska domowe i przemysł, zwłaszcza Nowa Huta i jej kombinat. Jednak przemysł w Krakowie rozwijał się jeszcze przed wojną. Mieliśmy zakłady przemysłu gumowego Semperit, przemysłu chemicznego Bonarka, był Solvay. Te zakłady zostały zamknięte w latach 80. Zlikwidowaliśmy źródło, które uważaliśmy za podstawowe. I nagle okazało się, że w połowie lat 90. zanieczyszczenie znów zaczęło rosnąć. Przybyło samochodów, wzrosło zapotrzebowanie na energię, rosła gęstość zaludnienia. Istotnym źródłem zanieczyszczeń stał się transport. W Krakowie mamy również wiele małych i średnich przedsiębiorstw, zakładów gastronomicznych, usługowych. One także emitują do atmosfery szkodliwe związki.
Zakaz palenia węglem przyniesie rezultaty?
To celowe ze wszech miar. Jednak zakaz dotyczy samego miasta. Tymczasem powietrze się przemieszcza w zależności od kierunku i prędkości wiatru.
Miasto leży w niecce, warunki przewietrzania są słabe. Czy Kraków ma w ogóle szanse na czyste powietrze?
Małe. W sytuacji położenia Krakowa należy zrobić wszystko, żeby wyeliminować wszelkie źródła emisji.
Kiedy nad Krakowem pojawia się smog, słyszymy, aby nie wychodzić z domów. A jakim powietrzem oddychamy w mieszkaniach?
Jeżeli mamy oczyszczacze powietrza, to zanieczyszczenie jest niższe. Nie chciałabym deprecjonować tych urządzeń, ale nie jestem też ich zwolenniczką. Wyprodukowanie oczyszczacza też powoduje emisję zanieczyszczeń. Należałoby zrobić bilans: ile emitujemy, a ile czyścimy. Poza tym zanieczyszczenia w domu pochodzą też z mebli, ścian, ubrań, dywanów. Niekiedy koncentracja zanieczyszczeń jest wyższa niż za oknem. Warto dbać, by kurzu w mieszkaniu było jak najmniej.
Wielu mieszkańców Krakowa z troski o zdrowie decyduje się na zakup masek antysmogowych.
Sprzedaż masek z pewnością przynosi znaczny dochód. Niektóre eliminują większość zanieczyszczeń, inne wcale ich nie eliminują. Poza tym maseczka uniemożliwia pełne oddychanie. Trzeba też wymieniać filtry, to dodatkowe koszty. Jeżeli kupimy maskę, to sprawdzajmy jakość powietrza. Jeśli dzień jest wietrzny - a więc warunki aerosanitarne poprawiają się - wielu ludzi ciągle nosi maski.
Obowiązująca norma dobowa dla zanieczyszczeń to maksymalnie 50 g/m3. Wartość nie może być przekraczana częściej niż przez 35 dni w roku. A w Krakowie w zeszłym roku była przekroczona przez 188 dni. Krakowski Alarm Smogowy podaje, że wdychane codziennie zanieczyszczenia odpowiadają wypaleniu 2,5 tys. papierosów rocznie!
To przerażające. Nie chciałabym jednak potwierdzać tych danych - nigdy tego nie przeliczałam. Są one szacunkowe, podobnie jak liczba 45 tysięcy osób, które rocznie umierają przedwcześnie z powodu smogu. Te informacje mogą nas przestraszyć i sprowokować do podjęcia działań na rzecz ochrony powietrza, część z nich wymaga natomiast lepszego udokumentowania.
Prawdziwe i udokumentowane są natomiast informacje o mikroplastiku w powietrzu. Skąd pochodzi?
Z rozpadających się plastikowych odpadów. Jego źródłem mogą być też jakiekolwiek przedmioty z tworzyw sztucznych. Mikroplastik trafia do wody np. podczas prania tkanin syntetycznych, np. polaru. Znajduje się w osadach dennych rzek, w wodach morskich. Jest wszędzie. Także w powietrzu.
Plastik jest zły?
Przy odpowiedniej technologii produkcja plastiku mniej negatywnie wpływa na środowisko i zdrowie, niż np. wyprodukowanie tej samej ilości aluminium. Plastik jest dobry, ale utylizacja jest wciąż fatalna. Recykling plastiku jest na słabym poziomie.
Czy mikroplastik jest niebezpieczny?
Nie wiemy do końca, jak niebezpieczna jest sadza, mimo że mamy z nią do czynienia od kilku wieków. Badania wpływu mikroplastiku na zdrowie są w powijakach. Trudno powiedzieć, jakie włókna i w jaki sposób wpływają na zdrowie. Możliwe, że mikroplastik przechodzi przez nasz organizm, m.in. przez układ pokarmowy i wydostaje się, nie czyniąc szkód. Jednak niewykluczone, że się odkłada w naszych organizmach. Tworzywa mające kontakt z żywnością są bezpieczne, jednak inne typy plastiku mogą zawierać toksyczne substancje lub absorbować je ze środowiska. Wpływ mikroplastiku na zdrowie wymaga specjalistycznych badań.
Ile czasu takie badania zajmą?
Zależy od tego, na ile będziemy się chcieli tym zajmować, a także ile czasu będą mogli poświęcić na to lekarze, którzy dzisiaj nie mają kiedy nas leczyć. Szukałabym rozwiązań w nowych technologiach. Zgodnie z przesłaniem nieżyjącego już profesora Walerego Goetla „To, co człowiek i technika zniszczyły, człowiek i technika powinni naprawić”.