Drugi zakład otwarty. Jest miejsce na oddech
Prezes firmy Karton-Pak z Nowej Soli Jerzy Sarama lubi wyzwania. Podkreśla, że zajmuje go zwłaszcza to, co innym wydaje się niemożliwe. Firma świętuje 25-lecie prywatyzacji i otwarcie drugiego zakładu.
Kto ogląda programy na kanale telewizyjnym Discovery „Jak to jest zrobione?”, gdyby zajrzał do nowej fabryki firmy Karton Pak na południowej strefie przemysłowej, byłby zaskoczony, że tak samo nowocześnie jak na świecie produkuje się też w Nowej Soli. – Ta firma robi ogromne wrażenie – automatyzacja, poziom produkcji, jakość. To najnowszy zakład w Europie tego typu – zachwala prezydent Wadim Tyszkiewicz.
Włodarz Nowej Soli podkreśla, że Karton-Pak, to jedna z dwóch, obok Ovopolu, firm, które przetrwały trudny czas transformacji w latach 90., który Nową Sól bardzo dotknął. Jest dumny z lokalnych firm, które wyrosły w mieście i nadal się rozwijają. Zdaniem prezydenta miasta firmy światowego formatu nigdy nie współpracowałyby z firmami słabymi. Firmy nowosolskie osiągnęły określony poziom i cieszą się uznaniem znanych gigantów. – Jerzy Sarama jest naszym ambasadorem. Działalność prezesa pokazuje, że w Polsce, Nowej Soli można osiągnąć sukces – podkreśla Wadim Tyszkiewicz.
Prezes firmy Karton-Pak Jerzy Sarama lubi wyzwania, podkreśla, że zajmuje go zwłaszcza to, co innym wydaje się niemożliwe. –W 1994 - 1995 roku przyjeżdżali do mojej firmy ludzie z Europy, właściciele drukarń. Straszyli mnie, że jak się nie sprzedam, to nie mam szans, żeby z nimi konkurować. Zawziąłem się i teraz niech się mnie boją – uśmiecha się prezes, kiedy rozmawiamy podczas oficjalnego otwarcia drugiego zakładu.
Uroczystość, która odbyła się w czwartek miała podwójną okazję. Świętowano też jubileusz 25-lecia prywatyzacji, czyli momentu przejęcia majątku firmy przez spółkę utworzoną przez pracowników pod nazwą Zakład Produkcji Opakowań Karton – Pak SA. Do nowej siedziby przyjechali zaproszeni kontrahenci z różnych krajów. Z zainteresowaniem oglądali jak powstają opakowania produktów spożywczych. Naszą uwagę skupiła zwłaszcza okienkarka – maszyna do wklejania okienek na opakowania przez robota przemysłowego. – Ta maszyna ma bardzo dużą wydajność. Praktycznie manualnie nie byłoby szans, żeby te opakowania można było spaletyzować. Moim pomysłem było dołożenie pakera, który układa opakowania w pakiety. To jest mój autorski pomysł. Te pakiety idą do robota, który je wyrównuje i układa na palecie. Dzięki temu możemy wykorzystać maksymalną wydajność tej maszyny, a w związku z tym obniżyć koszty. W naszej branży, która jest nisko marżowa, niskie koszty to podstawa do odnoszenia sukcesu – podkreśla prezes Sarama.
Nowy zakład powierzchniowo jest dwa razy większy od dotychczasowej siedziby w centrum miasta. – Tam jest już tak ciasno, że część produkcji musiałem tutaj przenieść. W tamtej siedzibie doszliśmy do ściany. Zakład jest otoczony z każdej strony ulicami. Zero możliwości rozwoju. Tutaj nareszcie oddychamy – przyznaje prezes. Jerzy Sarama zapowiada dalsze zwiększanie zatrudnienia. W nowej fabryce pracuje 40 osób, docelowo powinno być ok. 130. - Ale stanie się to po zainstalowaniu kolejnych linii. Kiedy je zainstalujemy? Wszystko zależy od poziomu zamówień, nowych klientów itd. – wyjaśnia prezes.
Czy nowa siedziba oznacza zamknięcie dotychczasowej? Nie. Ruch ciężarówek w kierunku pierwszego zakładu, na który wielokrotnie zwracają uwagę mieszkańcy, będzie nadal.
- Nie mogę powiedzieć: „zamknij zakład, bo tiry nie mogą jechać przez miasto”. Musimy ten problem rozwiązać. Będziemy budować drogę przez Dozamet i wyprowadzać ruch ciężkich samochodów z centrum – zapowiada prezydent Tyszkiewicz.