Drugi raz do urn? „Nowości” podsumowują wyniki ostatniego przed wyborami sondażu
O najnowszym sondażu przeprowadzonym dla „Nowości” rozmawiamy z dr Marią Wincławską, politologiem i wykładowcą Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Jak ocenia Pani przebieg kampanii wyborczej kandydatów na urząd prezydenta Torunia?
Kampania jest zróżnicowana. Widać jej dynamikę i intensywność w przypadku dwóch kandydatów z największym poparciem, tj. Michała Zaleskiego i Tomasza Lenza, szczególnie w zakresie ekspozycji kandydatów na plakatach wyborczych. W mieście jest wiele plakatów z ich wizerunkiem, plakaty posła Lenza wiszą de facto od początku kampanii, więc na pewno zdołały się wbić w pamięć mieszkańcom miasta, zaś wizerunek prezydenta Michała Zaleskiego pojawia się częściej na plakatach popieranych przez niego kandydatów do Rady Miasta.
Pomysłem na jego kampanię billboardową wydają się raczej plakaty reklamujące konkretne - jak sam to ujmuje - dokonania magistratu pod jego przywództwem oraz kolejne obietnice na nową kadencję. Inni kandydaci prowadzą kampanię w mniejszym zakresie, zdecydowanie mniej ich plakatów widać w mieście. Za to wszyscy aktywni są w mediach i społecznościach.
Kandydaci czymś Panią zaskoczyli?
Zaskoczyło, pewnie niewiele, szczególnie, że przynajmniej główni kandydaci są już znani torunianom od lat i można się było spodziewać określonych działań czy stylu prowadzenia kampanii wyborczej. Może bardziej powiem co mnie zaskoczyło w samej kampanii. Na pewno to, i z tego się cieszę, że mamy aż dwie kandydatki ubiegające się o urząd prezydenta miasta. I choć żadna z nich raczej nie wydaje się mieć szansy na wygraną, to jednak udział kobiet w tym wyścigu pokazuje, że kobiety coraz bardziej chcą angażować się w działania polityczne i walczyć o stanowiska publiczne.
Obecny prezydent nadal prowadzi, ale najgroźniejszy konkurent depcze mu po piętach. Druga tura w Toruniu to nadal realna perspektywa?
Tak, jeszcze jakiś czas temu, wiosną, gdy prócz Michała Zaleskiego i Tomasza Lenza mogliśmy jedynie spekulować o nazwiskach innych kandydatów, II tura wydawała się mało prawdopodobna. Prezydent Zaleski prowadził, jak pokazywały sondaże ze znaczną przewagą. Teraz, gdy okazało się, że kandydatów jest wielu i każdy zdobędzie przynajmniej kilka do kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu procent głosów II tura jest zdecydowanie bardziej prawdopodobna.
Z drugą turą mieliśmy do czynienia w trakcie wyborów prezydenckich w 2002 r. Uważa Pani, że rozpoznawalność Tomasza Lenza wystarczy, aby pokonać Michała Zaleskiego?
Tomasz Lenz nie tylko jest osobą rozpoznawalną w Toruniu i obecną w polityce od dłuższego już czasu, ale także prowadzi intensywną, skuteczną i dość długą już kampanię wyborczą. Nie odważę się teraz odpowiedzieć na pytanie, czy to wystarczy, aby pokonać urzędującego prezydenta, bo aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba wziąć pod uwagę wiele innych czynników, np. błędy popełniane w kampanii przez Michała Zaleskiego - jak nagłośnienie poprzez pozew w trybie wyborczym kwestii określonych ulg finansowych dla ojca Rydzyka, a także zastanowić się nad sposobem głosowania w ewentualnej II turze zwolenników innych kandydatów.
Druga tura to efekt braku mobilizacji elektoratu przez Michała Zaleskiego, a z drugiej strony intensywności kampanii Tomasza Lenza?
Pewnie oba czynniki odgrywają tu rolę, ale dodatkowo na niekorzyść urzędującego prezydenta przemawia to, że pełni on swój urząd już 16 lat i mógł przez ten czas opatrzyć się wyborcom, aby nie powiedzieć znudzić - a nuda jest emocją, która wyzwala działanie.