Druga Irlandia
Jeszcze niedawno w Irlandii aborcja była nielegalna, homoseksualizm zakazany, rozwody niemożliwe , a na msze uczęszczało ponad 80 procent obywateli. Dziś w tej samej Irlandii możliwa jest aborcja na życzenie do 12. tygodnia ciąży, zawierane są małżeństwa homoseksualne, a o obu kwestiach zdecydowali obywatele w referendum.
Na dokładkę kościoły świecą pustkami, zaś liczba kandydatów do stanu duchownego spadła niemal do zera. Wszystko to w kraju, który uchodził za bastion katolicyzmu i przez wieki nie uległ presji protestanckich Anglików.
Czy Irlandia stała się ofiarą lewackiego spisku pokolenia ’68? Nie, Irlandia stała się ofiarą degrengolady kleru, który przez lata ukrywał tysiące przypadków molestowania dzieci i gwałtów. Wiele z tych koszmarów działo się na terenie szkół katolickich i w ośrodkach prowadzonych przez księży oraz zakonnice.
Kiedy słucham komentarzy dużej części polskich hierarchów na temat molestowania przez starszych księży kleryków oraz wykorzystywania dzieci służących do mszy, mam wrażenie, że niektórzy arcybiskupi wciąż wierzą, że Polskę czeka los inny niż Irlandię. Otóż nie czeka. Mogą zaklinać rzeczywistość, zasłaniać się statystykami innych grup zawodowych, ale nic nie wy-tłumaczy haniebnej zasady: ukrywania pedofilów i przenoszenia ich z parafii do parafii, co jedynie mnożyło liczbę ofiar, łamiąc im życie na lata.
Kiedy słyszę arcybiskupa Głódzia, jak żegna ze wzruszeniem zmarłego ks. Cybulę, agenta SB i pedofila, po czym jedzie do swego wartego miliony latyfundium na Podlasiu, to zastanawiam się, jak on śmie nazywać się chrześcijaninem? Usunięcie tego szkodnika z episkopatu to pierwszy, nie-zbędny krok do uzdrowienia polskiego Kościoła.