Drogi u nas dziurawe jak ser szwajcarski - mówią mieszkańcy Brzeźnicy
Brzeźnica to mała wieś w gminie Dąbie. Mieszkańcy, na czele z sołtys, Lidią Wilencewicz, uważają, że są pomijani przez gminę w sprawach inwestycyjnych. Świadczy o tym chociażby wygląd dróg we wsi. - O zrobienie ulicy Głównej i Leśnej zabiegamy od lat. Wysyłaliśmy pisma. Były składane obietnice, a jak jest, można zobaczyć w każdej chwili - opowiada pani sołtys. Najgorzej, jak spadnie deszcz.
- To nie wygląda jak droga gminna tylko polna - komentują mieszkańcy.
W ostatnim czasie jedna osoba uszkodziła sobie felgę i zgłosiła się o odszkodowanie do gminy. Następnego dnia największe ubytki były zasypywane. - Musiało coś się wydarzyć, żeby w gminie ktoś zareagował - stwierdza Wilencewicz. Dodaje jednak, że łatanie ubytków nie pomoże na długo.
- Ogólnie uważam to za stratę pieniędzy. Tym bardziej że obiecywano nam remont ulicy Głównej już ładnych kilka lat temu. Pani wójt mówiła ludziom na zebraniu, że ta droga zostanie zrobiona - opowiada sołtys.
Według relacji Lidii Wilencewicz projekt na drogę miał powstać w 2014 roku. To gmina zrobiła. Ale rok później miały ruszyć roboty. Tak się jednak nie stało. Inwestycja została przesunięta na rok... 2018.
- Ręce opadają. A robi się takie drogi jak ulica Słoneczna w Połupinie, która przed remontem była w lepszym stanie niż w mojej wsi. Podobnych przykładów jest więcej - mówi Wilencewicz. Mieszkańcy myślą podobnie. - Nie twierdzę, że tam napraw w ogóle nie potrzeba, ale w Brzeźnicy drogi wyglądają naprawdę tragicznie - dodaje.
Ludzie z Brzeźnicy wspierają swoją sołtyskę
- Ta droga jest źle wyprofilowana - mówi jedna z mieszkanek miejscowości. - Po opadach deszczu cała woda spływa na moje podwórko. Więc cierpię podwójnie, bo droga jest bardzo dziurawa, a moja działka cyklicznie zalewana - opowiada.
Na ulicy Leśnej nie jest lepiej. Grupa mieszkańców przyznaje, że warunki są bardzo trudne.
- Może nie ma tutaj dużo domów, ale są działki budowlane. W przyszłości będzie mieszkać więcej ludzi. Dodatkowo dzieci chodzą tędy do szkoły. Nie chcemy tutaj asfaltu, tylko remontu - stwierdza pan Ryszard.
Pani sołtys prosi, aby zająć się drogami w jej wsi.
- Zwłaszcza ulicą Główną. To tędy jeździ najwięcej mieszkańców. Czekamy już bardzo długo na poprawę dróg w Brzeźnicy - zaznacza.
Pytamy w gminie o ewentualny remont. Urzędnicy podkreślają, że to nie jest takie proste. Poważne rozmowy na temat tej drogi zaczęły się w 2013 roku, więc nie tak dawno.
- Wtedy mówiło się o remoncie tej drogi, czyli wylewce asfaltowej. Powiedziałam, że w 2014 roku spróbujemy to zrobić - opowiada wójt Krystyna Bryszewska. - Rok później mieszkańcy domagali się przebudowy drogi. W takim wypadku trzeba było zrobić projekt. Koszty urosły do ponad miliona złotych. Szukaliśmy dofinansowania.
Udało się spełnić wszystkie wymagania. Dlaczego więc droga dalej wygląda tak samo?
- Do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskichzłożyliśmy trzy wnioski. Przeszły wszystkie - wyjaśnia pani wójt. - Radni ustalili kolejność wykonywania prac. Brzeźnica znalazła się na trzecim miejscu. Na tej podstawie podpisaliśmy umowę z PROW-em. Dlatego prace w Brzeźnicy zaczną się w 2018 roku.
Sołtys Wilencewicz załamuje ręce
- To dla gminy taki problem, żeby przesunąć milion złotych i zrobić dwie drogi w jednym roku? - dziwi się.
- Mamy plan, według którego działamy. To radni go ustalili i to oni mogą go zmienić. Dodatkowo podpisaliśmy wspomnianą umowę - odpowiada wójt.
Sołtys oraz mieszkańcy Brzeźnicy nie poddają się. Złożyli wniosek do przyszłorocznego budżetu, dotyczący ul icy Głównej.