Droga przez Pasiekę wyłącznie na papierze
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nadal ma wątpliwości wobec budowy trasy przez Pasiekę. Nawet jeśli będzie zgoda na powstanie drogi, to i tak urząd miasta nie ma pieniędzy na jej budowę.
Droga połączy ulicę Prószkowskąą z ul. Struga wzdłuż obecnej linii kolejowej. Urząd miasta od kilku lat stara się o uzyskanie decyzji środowiskowej dla trasy, ale od roku postępowanie utknęło w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie.
To tam odwołania złożyli mieszkańcy, którzy nie zgodzili się z decyzją Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która dała zgodę na budowę trasy.
Niedawno GDOŚ poinformowała drogowców, że znów przesuwa termin rozpatrzenia odwołań, tym razem na połowę listopada. Nie ma jednak gwarancji, że to termin ostateczny. Droga budzi duże kontrowersje i opór mieszkańców.
Poprowadzenie drogi przez Pasiekę planowano jeszcze przed II wojną światową
Zaplanowana jest pomiędzy domami, a linią kolejową, która też ma być niebawem przebudowana.
- Pomysły miasta oraz kolei są od siebie zależne i będą mieć wpływ na wyspę - przekonuje Barbara Domeyko-Gabor z Komitetu Obrony Pasieki. - Dlatego w odwołaniu wnieśliśmy o uchylenie decyzji i wspólne rozpatrzenie obu inwestycji.
Przeczytaj też: Nie chcą trasy średnicowej na Pasiece [zdjęcia, wideo]
Według protestujących, decyzja RDOŚ jest źle przygotowana, bo inwestor wybrał wariant, który wcale nie jest najkorzystniejszy dla środowiska. GDOŚ ma też swoje wątpliwości. Niedawno drogowcy musieli przygotować aż kilkadziesiąt różnego rodzaju uzupełnień.
- Liczyliśmy na szybszą decyzję w Warszawie – przyznaje Mirosław Pietrucha, zastępca prezydenta Opola. - Obecnie możemy tylko uzupełniać dokumentację i czekać. Liczymy na podtrzymanie „zielonego światła” dla budowy drogi.
Tylko, że jeśli nawet tak się stanie, to miasto nie ma pieniędzy na budowę trasy, wartej 120 milionów złotych. Ratusz nie ma też co liczyć na wsparcie z funduszy unijnych i rządowych. Trasa ma być bowiem drogą lokalną.