Droga do Krzywańca jest w fatalnym stanie
Mieszkańcy dojeżdżający do zakładu karnego w Krzywańcu domagają się remontu drogi. Jej nawierzchnia jest fatalna, pełna dziur
- Codziennie z Nowogrodu Bobrzańskiego do Zakładu Karnego w Krzywańcu dojeżdża setki osób, najczęściej własnym samochodem. I te osoby oraz ich samochody muszą się zmagać z ogromnymi dziurami na drodze - tłumaczy Patrycja Pamuło - Cecot. I dodaje: - Dziś jadąc do pracy wpadłam w taką dziurę, że uszkodziłam oponę. Także Wioleta Peszek miała podobną przygodę. - Ta droga nigdy nie była remontowana. Dlatego corocznie jest na niej gorzej. A najgorzej jest wieczorem, bo wtedy część dziur jest niewidoczna.
Obie rozmówczynie zwracają też uwagę na inny problem. Otóż niektórzy kierowcy mają auta terenowe z napędem na cztery koła. I oni jadą najczęściej bardzo szybko, nie zwracając uwagi na tych w zwykłych osobówkach, którzy jadą wolno, niekiedy po całej szerokości jezdni, by tym sposobem ominąć dziury. - Jadę slalomem, by ominąć dziury, a tacy wariaci pędzą przed siebie trąbiąc, bym zjechała na pobocze. I tak naprawdę to pewnie ja łamię przepisy, bo jadę całą szerokością jezdni - przekonuje pani Patrycja.
- Wielokrotnie dzwoniliśmy do Powiatowego Zarządu Dróg w Sulechowie informując, że droga nie nadaje się do jazdy. Chyba w lutym przyjechała jakaś przyczepa z której łopatami do dziur wrzucano tłuczeń. Niestety po dwóch dniach nie było po nim już śladu - mówi Anna Sadowy. Natomiast Beata Najdek dodaje, że największe dziury są na odcinku od jednostki wojskowej do zakładu karnego. - Tam konieczny jest generalny remont, bo takie łatanie dziur niczego nie rozwiąże - tłumaczy.
Jedziemy jeszcze obejrzeć drogę. Faktycznie najgorzej wygląda ona na odcinku od jednostki wojskowej w kierunku zakładu karnego. Odcinek o długości około 1,5 km powinien być zamknięty. Dosłownie przypomina on ser szwajcarski. Kiedy się bardziej przyjrzymy to zauważymy, że przed laty, droga składała się z betonowych płyt, które później zalano asfaltem. I we wspomnianym asfalcie powstają dziury, niektóre zagrażają bezpieczeństwu.
Burmistrz Nowogrodu Bobrzańskiego Paweł Mierzwiak także uważa, że konieczny jest kapitalny remont odcinka od jednostki wojskowej do zakładu karnego.
- Ta droga nie jest gminna tylko powiatowa. Ale też chcę pomóc, przecież do zakładu karnego dojeżdżają mieszkańcy gminy. Umówiłem się z kierownictwem zakładu karnego i jednostki wojskowej, by poparły pomysł naprawy drogi. Może poprzez tzw. nakładkę, chociaż nie jestem specjalistą, by mówić o szczegółach. Będę zabiegał też u starosty, by pomógł finansowo. Tylko wspólnymi siłami możemy naprawić drogę. Być może w przyszłym roku uda się pozyskać pieniądze z programu rozwoju gminnej infrastruktury drogowej - zapowiada burmistrz.
Starosta zielonogórski Dariusz Wesołowski nie chce niczego obiecywać. Tłumaczy, że budżet powiatu jest w fatalnym stanie a potrzeby chociażby w zakresie utrzymania szpitala w Sulechowie są duże.
- Może będzie lepiej w 2019 lub 2020 roku. Wtedy pomogę finansowo. Na razie jest to niemożliwe - mówi. a ą