Drobiazgi kultury. Inne talenty
Szanowni Państwo, jestem pełna podziwu i szacunku dla ludzi, którzy znajdują jakieś inne, dodatkowe zajęcie, oprócz uprawiania wyuczonego zawodu, i potrafią się oddać temu zajęciu z pasją i talentem.
Tym razem mam na myśli lekarzy - specjalistów różnych dziedzin medycznych. Znamy ich jako ratujących nasze zdrowie, czasem życie, pomagających nam znosić przypadłości wielu chorób. W białych kitlach, ze stetoskopem na szyi lub z różnymi tajemniczymi, połyskującymi srebrem narzędziami pod ręką. Słuchamy ich diagnoz i zaleceń, brzmiących nie zawsze zrozumiale, lecz tak przecież dla nas istotnych. Są dla nas niekwestionowanym autorytetem, wręcz wyrocznią.
Tymczasem okazuje się, że niektórzy z nich bywają nieśmiałymi, niepewnymi siebie… artystami. Próbują swoich sił w pisarstwie - w prozie i poezji. Inni z kolei, z wielkim talentem oddają się pasji muzykowania.
Przed tygodniem, w pięknych wnętrzach Teatru Słowackiego, odbyła się uroczysta Gala Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Profesora Andrzeja Szczeklika „Przychodzi wena do lekarza”. Była to już ósma edycja tego konkursu, którego patron był nie tylko wybitnym medykiem i światowej sławy uczonym, autorem licznych prac naukowych, twórcą II Katedry Chorób Wewnętrznych przy ul. Skawińskiej, ale także autorem trzech znakomitych książek należących do kategorii literatura piękna. Był też wykształconym muzykiem, świetnie grającym na fortepianie, tę dziedzinę sztuki uprawiał jednakże tylko dla siebie i najbliższych.
Wzorem wspaniałej postaci Profesora, od 2011 roku bardzo liczne grono lekarzy staje do konkursu i zdobywa laury pisarza lub poety. Organizatorzy, czyli wydawnictwo „Medycyna Praktyczna” oraz przyjaciele tworzący jury, mają nie lada orzech do zgryzienia, gdyż teksty bywają naprawdę znakomite. A odczytywane podczas Gali przez znanych aktorów Starego Teatru są dla nas, słuchaczy, zaskoczeniem, ale i źródłem wielkiej przyjemności. Obserwujemy, jak panie i panowie doktorzy ze skromnością przyjmują wręczane im uroczyście nagrody.
Tym razem oprawę muzyczną zapewnił zespół „Medici pro Musica” - to chór lekarzy Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej. Nie mogliśmy się wprost nadziwić, jak oni pięknie śpiewali - z wielkim profesjonalizmem, a nawet z zacięciem aktorskim przy wykonywaniu np. piosenek z repertuaru Kabaretu Starszych Panów. Wprost wierzyć się nie chciało, że to ci sami ludzie, którzy - gdy zajmują się naszym zdrowiem - są dla nas jak bogowie.
Wielki szacunek!