Drobiazgi kultury. Felieton Zofii Gołubiew: W Świecie życzliwości
Szanowni Państwo, zapewne słyszycie wokół mnóstwo narzekań - na podziały w społeczeństwie, na brak życzliwości, brak kultury i zauważania potrzeb innych, brak empatii, no i w ogóle - same „braki”! Nawet jeśli w tym narzekaniu jest dużo racji, to dzisiaj chcę Państwu opowiedzieć o czymś wręcz przeciwnym, bardzo pozytywnym.
Spędziłam parę dni w jednym z krakowskich szpitali. Zaobserwowałam tam ogromnie optymizujące zjawisko. Otóż panie pielęgniarki dwoją się i troją, ale pacjentów jest wielka liczba, więc z konieczności muszą skupić się przede wszystkim na udzielaniu tego rodzaju pomocy, która wymaga profesjonalnego przygotowania: na robieniu rozmaitych badań, zmianie opatrunków, podawaniu leków itp. A więc nie wystarcza im już czasu na to, aby pomóc każdemu pacjentowi i to w każdej, niekoniecznie podstawowej sprawie: w podaniu czegoś do picia, poprawieniu pościeli, włączeniu lub wyłączeniu ładowarki do telefonu, podaniu książki czy gazety.
A przecież dla leżącego chorego wszelkie niedogodności i niewygoda są bardzo męczące i stresujące, co bynajmniej nie pomaga w procesie leczenia.
I tu zaczyna się wielce pozytywna część mojej opowieści. Obserwuję mianowicie tak wielką życzliwość, wręcz troskę, między pacjentami, że jest to doprawdy budujące! Osoby, które mogą chodzić, szybko i chętnie usługują chorym leżącym. A to zrobią herbatę, a to poprawią poduszkę i pomogą lepiej się ułożyć, a to skoczą do szpitalnego kiosku po wodę, gazetę lub krzyżówkę. Odkręcą wieczko słoiczka, otworzą z trudem butelkę z wodą, podadzą chusteczki higieniczne lub długopis.
Nie ma znaczenia, w jakim kto jest wieku, jakie ma wykształcenie, z jakiego środowiska pochodzi, czy jest ze wsi, czy z miasta - tu wszel-kie podziały znikają. Panują opiekuńczość, troskliwość, myślenie o drugim człowieku, czasem wręcz serdeczność. Padają słowa wsparcia, gdy ktoś jest zabierany na zabieg, i życzenia zdrowia, gdy ktoś opuszcza szpital. W tym świecie nie ma miejsca na to wszystko, co nas na co dzień otacza, co sprawia, że często narzekamy, bo też i mamy powody.
Czy trzeba aż ciężkiej choroby, aby znaleźć się w takim innym, prawdziwie ludzkim świecie?
Z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku 2019 życzę Państwu, aby z taką atmosferą wzajemnej życzliwości spotykali się Państwo jak najczęściej, i - oczywiście - nie w szpitalu! Bo życzę też Państwu dużo, dużo zdrowia.