Dreptać a nie jechać, czyli Kilińskiego bez aut. Pomysł zamknięcia ulicy ma zwolenników

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Tomasz Mikulicz

Dreptać a nie jechać, czyli Kilińskiego bez aut. Pomysł zamknięcia ulicy ma zwolenników

Tomasz Mikulicz

Po naszym zeszłotygodniowym artykule posypały się komentarze. Jedna z sił, które chcą przejąć samorząd rozkręca akcję na Facebooku.

Będziemy mówić o tym w kampanii. Chcemy pokazać, że ul. Kilińskiego ma potencjał, który warto wydobyć - mówi Piotr Kempisty z Inicjatywy dla Białegostoku, która właśnie rozpoczęła akcję „Deptak na Kilińskiego? Jesteśmy na tak”.

W zeszłym tygodniu pisaliśmy, że wojewódzka konserwator zabytków Małgorzata Dajnowicz chce przekonać władze miasta do zamknięcia wspomnianej ulicy. Wszystko po to , by stworzyć tu deptak - przedłużenie rynku. Prezydent Tadeusz Truskolaski się nie zgadza. Powołuje się na opinię m.in. tutejszych restauratorów, którzy w większości - co sprawdziliśmy - są za utrzymaniem status quo. Bo klienci podjeżdżają do restauracji samochodami, a zamknięcie ulicy oznacza też likwidację miejsc parkingowych.

- Przekonałbym restauratorów tym, że przestrzenie przyjazne pieszym bardziej nakręcają handel niż te z samochodami - podkreśla Kempisty.

Zamknięcie Kilińskiego popiera też Marek Sawicki z Kocham Białystok.

Pozostało jeszcze 64% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.