Dramatyczny apel: w szpitalach brakuje krwi, potrzebni dawcy
Czekolada, kubeczek, ulga podatkowa? Honorowych dawców krwi motywuje co innego. „Oddaję krew, bo chcę pomagać!" „Przyszłam, bo mam rzadką grupę, a usłyszałam apel". „Przyszedłem, bo chciałem pokazać koleżance, że to nic strasznego". „Jestem tu pierwszy raz, bo kolega zachorował na białaczkę". „Przyszedłem, bo kiedyś ja mogę potrzebować czyjejś krwi, by żyć" - usłyszeliśmy w RCKiK w Bydgoszczy wczoraj, w Światowym Dniu Krwiodawcy.
- Oddanie krwi trwa, w sumie, około godziny. Może dać innym długie życie.
- Co minutę ktoś potrzebuje krwi.
- Średnio 1 osoba na 10 w szpitalu potrzebuje krwi.
- Jedna jednostka krwi może uratować życie nawet trzem osobom.
- Nie ma substytutu dla ludzkiej krwi.
W zeszłym roku mieszkańcy naszego województwa oddali w sumie 70 tysięcy jednostek krwi. Dawców było 35 tysięcy. Dzięki postępowi medycyny, która ratuje dziś życie jeszcze kilka lat temu nie do uratowania, zapotrzebowanie z roku na rok rośnie. Wystarczy spojrzeć na dane z roku 2001, kiedy oddano w regionie 40 jednostek krwi.
WIDEO. W Bydgoszczy potrzeba krwi.
Potrzebna krew
W przypadającym 14 czerwca Światowym dniu krwiodawcy Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy wcale nie skupiało się na przyjmowaniu i składaniu życzeń (choć oczywiście były niespodzianki dla tych, którzy zdecydowali się w tym dniu oddać krew). Zamiast tego RCKiK zaapelowało do krwiodawców: „W związku z dużym zapotrzebowaniem szpitali na grupy krwi 0 RhD- i A RhD- zwracamy się do was z prośbą (bo wiemy, że nigdy się nie zawiedliśmy) o wsparcie! Przyjdź, weź ze sobą znajomego, powiedz kolegom w pracy, rodzinie… Każdy z nas może zrobić coś dobrego!".
Lato to szczególnie trudny czas: zapotrzebowanie na krew rośnie, bo w szpitalach przybywa, m.in., ofiar wypadków komunikacyjnych, a dawców ubywa, bo wyjeżdżają na urlopy. Nie można też zmobilizować uczniów szkół w regionie, którzy w roku szkolnym chętnie zasilają bazę dawców. Ale w piątek, 14 czerwca, na korytarzach RCKiK przy ul. Markwarta młodych ludzi nie brakowało (zresztą w piątki generalnie chętnych do oddania nie brakuje, zwykle zjawia się tu tego dnia ponad 100 osób).
Przychodzę regularnie, dziś oddaję płytki krwi, a to trwa dłużej, jakieś półtora godziny. Mam rzadką grupę krwi: 0Rh-. Usłyszałam wczoraj informację, że ta krew jest bardzo potrzebna, dlatego jestem. Liczę na to, że kiedy to ja będę potrzebować pomocy, znajdzie się ktoś, kto poświęci tę chwilę ze swojego życia, żebym ja mogła żyć dalej. Namawiam do oddawania, kogo tylko mogę.
- Oddaję krew dopiero od pół roku, ale razem z kolegą postawiliśmy sobie cel: za każdym razem przyprowadzamy ze sobą inną osobę, która wcześniej albo bała się oddawać krwi albo zwyczajnie o tym nie pomyślała - mówi Mateusz, harcerz z 7 Bydgoskiej Drużyny Starszoharcerskiej i Wędrowniczej Forward.
- O, to Alicja, tym razem to ją przyprowadziliśmy.
- Marzyłam o tym odkąd skończyłam 18 lat, ale wcześniej się nie udało, w końcu się przełamałam - mówi.
- A to ten kolega, Karol - dodaje Mateusz.
- Oddaję krew regularnie już od 5 lat - mówi kolega Karol. - Każdy człowiek ma w sobie kapitał, może pomóc innym. To też idea harcerstwa, dlatego tu jestem.
Czas oczekiwania w piątek: godzina, dwie
Oczekiwanie w kolejce do rejestracji, wypisanie formularza, zrobienie badań w laboratorium i wizyta u lekarza zajmuje nam w sumie może 15 minut. Zdecydowanie dłużej trzeba czekać na samo pobranie - w poczekalni tłumy.
- Do pracy mi się nie spieszy, bo dziś wolne - mówi Paulina. - Przychodzę regularnie, dziś oddaję płytki krwi, a to trwa dłużej, jakieś półtora godziny. Mam rzadką grupę krwi: 0Rh-, usłyszałam wczoraj informację, że ta krew jest bardzo potrzebna, dlatego jestem. Liczę na to, że kiedy to ja będę potrzebować pomocy, znajdzie się ktoś, kto poświęci tę chwilę ze swojego życia, żebym ja mogła żyć dalej. Namawiam do oddawania, kogo tylko mogę.
Czekam na swoją kolej już godzinę. Nikt się w kolejce nie przepycha, nikt na nikogo krzywo nie patrzy. Wreszcie proszą numerek 88. Przede mną 40 minut w wygodnym, skórzanym fotelu, w pozycji półleżącej, w klimatyzowanej sali i to w środku upalnego dnia, kiedy wszyscy inni pocą się za biurkami. Nawet w czasie upałów oddanie krwi jest bezpieczne dla zdrowych osób (a kandydaci na dawców są za każdym razem dokładnie badani).
Krwiodawca z honorami
Krwiodawca dostaje dzień wolny, zwrot kosztów dojazdu (na prośbę), posiłek regeneracyjny (8 czekolad, wafelek, sok). Może odpisać darowiznę na rzecz RCKIK od podatku, zasłużeni dawcy krwi jeżdżą taniej komunikacją publiczną w Bydgoszczy (każde miasto ma osobne regulacje), nie czekają w kolejkach do apteki czy lekarza.
Ale to wcale nie główna motywacja dawców krwi. - A ja tu jestem po raz pierwszy - mówi Marcin, czekający na pobranie pełnej krwi. Ciekawe, czy będzie bolało... (prawie nie będzie - przyp. red.). Przyszedłem, bo kolega potrzebuje krwi. Ma białaczkę. Właśnie się dowiedział.
Po nieco ponad 2 godzinach wychodzą z dobrym uczynkiem na koncie i kubkiem z logo RCKiK w torbie. Piątym w kolekcji.
Co roku w naszym kraju wykonywanych jest ok. 1,6 mln transfuzji krwi i jej składników - wynika z danych Narodowego Centrum Krwi. Często to jedyny lek m.in. dla ofiar wypadków, dla pacjentów podczas operacji, po oparzeniach, urazach, dla osób w trakcie i po chemioterapii czy podczas zabiegów kardiochirurgicznych.