Dozwolone od lat 18. Solaria będą jak używki?
Rozpoczynają się prace Sejmu nad prezydenckim projektem ustawy. Dotyczy on... solariów. Mają być dozwolone tylko dla osób pełnoletnich. Zakazane będzie ich reklamowanie, a w każdym solarium będzie się musiała znaleźć informacja o szkodliwości takiego sposobu opalania.
Projekt ustawy regulującej sytuację solariów pojawił się w Sejmie pod koniec maja. 20 czerwca skierowano go do czytania w Komisji Zdrowia.
Co zakłada projekt ustawy, którą zaproponował prezydent Andrzej Duda? Przede wszystkim organy rządu i samorządu mają chronić ludzi przed następstwami korzystania z solarium. Zawiera się w tym leczenie osób uzależnionych i profilaktyka nowotworów skóry. To nie wszystko. Z solarium nie skorzystają już osoby niepełnoletnie. Pracownik będzie miał prawo poprosić je o okazanie dowodu i odmówić udostępnienia solarium.
Poza tym zabroniona ma być reklama i promocja solariów, a każdym z nich znajdzie się widoczna informacja o ryzyku związanym z korzystaniem z niego i zakazem dla osób niepełnoletnich.
Za nieprzestrzeganie nowych przepisów na właścicieli będą mogły być nałożone kary w wysokości od tysiąca do nawet 50 tysięcy złotych.
Moda przemija
- Kartki, że nie przyjmujemy poniżej 18. roku życia co prawda nie ma, ale informacja o szkodliwości jest, a jedyna nasza reklama, to ta na salonie - mówi Sylwia Szymkowiak z solarium na Jeżycach. I dodaje:
- Kiedyś był szał. Wszyscy chcieli być opaleni. Dziś ludzie unikają solariów. Oprócz kilku stałych klientów.
Według pani Sylwii ludzie korzystają już z solariów rozsądniej, niż kiedyś. - Solaria będą znikać same. Wiele w Poznaniu już się zamknęło. Jednak ludzie sami powinni móc decydować, czy chcą z nich korzystać - podsumowuje nasza rozmówczyni.
Iwona Michalak z Poznania kiedyś już zdecydowała: - Lata temu byłam niemal uzależniona od solarium. Taka była moda. Zrezygnowałam, bo zrozumiałam jak źle wpływa to na skórę. Dzisiaj widzę tego skutki - mówi. Wspomina, że kiedy skończyła korzystać z tej metody opalania pojawiło się jej znamię. Przez lata nieco urosło, ale konsultacja z lekarzem pozwoliła wykluczyć najczęstszą chorobę osób korzystających z solarium - czerniaka złośliwego.
Dużo gorsze od słońca
- 40 proc. zachorowań na czerniaka ma związek z promieniowaniem UV. Jednak w słońcu szkodliwych promieni jest odsetek, a w lampach solarium - 40 proc. - tłumaczy prof. Andrzej Mackiewicz, onkolog.
Projekt ustawy ocenia dobrze. - Szczególnie chodzi o młodych. Oparzenia w tym wieku wzmagają szansę zachorowania później - mówi onkolog. Sam jest za całkowitą likwidacją solariów, tak jak zrobiono to w kilku krajach Europy. Jednak niektórzy traktują to jako ograniczanie wolności.
- Jeśli to ma tak bardzo jej zagrozić, to niech chociaż będą te ostrzeżenia
- odpowiada lekarz. I zaznacza: - Obywatel musi być świadomy, a my możemy mu w tym pomóc. Na czerniaka się umiera. Nie ma skutecznego lekarstwa.
Prof. Mackiewicz podsumowuje, że jeśli ustawa wejdzie w życie to będzie korzyścią dla ludzi, zdrowia i budżetu państwa.
Profilaktyka w przypadku czerniaka
- Ze słońcem związana jest duża część czerniaków. Jest kilka sposobów, żeby im zapobiegać - mówi prof. Andrzej Mackiewicz.
Zobacz też: Dlaczego rodzice prowadzą dzieci do solariów?
Przede wszystkim należy unikać opalania się. - Te „cudowne” kremy z filtrem uchronią nas tylko przed oparzeniami. Ale przez używanie ich ryzyko choroby wzrasta czterokrotnie - przestrzega lekarz.
Jeżeli na naszym ciele pojawiają się nowe znamiona, które szybko rosną, to należy niezwłocznie skonsultować się z lekarzem. Najlepiej chirurgiem-onkologiem.
- Nie radziłbym wypalania tych znamion laserem przed badaniem mikroskopowym. Tylko ono jest w stanie wykryć lub całkowicie wykluczyć zagrożenie - komentuje prof. Mackiewicz.
Bardzo uważać powinny osoby o jasnej karnacji, a także te, w których znamiona występują rodzinnie. Każde z nich należy przebadać. Szczególnie narażone są też ludzie, którzy mieli w rodzinie przypadki zachorowań na czerniaka. A tych z roku na rok odnotowuje się coraz więcej.