Dostała nowy dekoder, choć go nie chciała. Nie wiedziała, że musi zwrócić stary. Kara: 950 zł
Marianna dostała nowy dekoder, choć wcale go nie chciała, bo stary sprzęt był jeszcze sprawny. Nie wiedziała, że musi zwrócić ten ostatni. Orange zażądało od niej 950 zł kary.
To jakiś żart. Kilka dni temu otrzymałam pismo od mojego operatora Orange z notą obciążeniową za to, że nie zwróciłam firmie dekodera, opiewającą na bajońską sumę 950 zł. I to z nakazem opłaty w terminie 7 dni - z takim problemem zwróciła się do nas Marianna, Czytelniczka z gminy Suchowola (nazwisko do wiadomości redakcji).
Kobieta tuż przed otrzymaniem pisma od firmy telekomunikacyjnej przedłużyła umowę na świadczenie usług w rozmowie telefonicznej.
- Mówiłam konsultantce, że nie chcę nowego dekodera, ponieważ stary działa, nic mu nie jest. Nie uważałam, że jest sens generować śmieci, skoro sprzęt jest sprawny - opowiada.
Mimo jej sprzeciwu, dekoder dotarł do niej wraz z umową. W amoku kobieta podpisała stosowne dokumenty dostarczone przez kuriera, nawet nie sprawdzając zawartości przesyłki. Jak zauważyła, ci tak się spieszą, że nawet nie myśli się o tym, by coś przy nich rozpakowywać, o czytaniu nie wspominając.
Dodaje, że nawet nie przeszło jej przez myśl, by to zrobić. W końcu w kilku rozmowach z konsultantką ustaliła warunki nowej umowy. Nie spodziewała się więc żadnych problemów.
- Od wielu lat byłam klientem TPSA, potem bez pytania „przenieśli” mnie do Orange. Ale nie zrywałam umowy, mimo że było u nich drogo. Jakoś przyzwyczajona byłam już do tego operatora, do obsługi technicznej. Większych problemów nigdy nie było. Aż do teraz. Ta suma w nocie mnie przeraziła. Przecież ten mój stary dekoder nie jest nic wart, a za zażądaną przez Orange kwotę spokojnie mogłabym kupić jakiś telewizor czy laptopa - zauważa przytomnie nasza Czytelniczka.
Stary dekoder nie jest nic wart, za żądaną za niego kwotę mogłabym kupić nowy telewizor czy laptop.
Marianna, Suchowola
Kobieta nim zgłosiła się do nas, zadzwoniła na infolinię operatora. Tam dowiedziała się, że przedłużając umowę miała obowiązek zwrotu starego sprzętu, a kary za niedostosowanie się do jej warunków zawarte są w regulaminie świadczenia usług.
- Znalazłam je, rzeczywiście są. Tyle, że większość śmiertelników niewiele rozumie z tego całego prawnego bełkotu. A wystarczyłoby, aby konsultant poinformował mnie o tym fakcie i nie byłoby problemu - mówi poirytowana pani Marianna.
W międzyczasie Czytelniczka poirytowana działaniami firmy, nie czekając na rozwój wydarzeń, odesłała oba dekodery. Zmieściła się też w czasie, który zakłada regulamin, przez co nie musiała uiszczać bardzo wysokiej opłaty obciążeniowej.
Zapytaliśmy rzeczniczkę Orange, czy konsultanci przedłużający umowy telefonicznie nie powinni przypominać klientom o ich obowiązkach. Odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy.
Do tego tematu powrócimy niebawem.