Dorota Zerbst: Afera KOD zaszkodziła, ale nie zawsze wszystko idzie gładko
Jako ruch możemy wspierać poszczególnych kandydatów - mówi o wyborach samorządowych Dorota Zerbst, nowa szefowa KOD w Podlaskiem.
Ostatnio jakoś niewiele słychać o KODzie. Co takiego się stało?
Dorota Zerbst, szefowa podlaskiego Komitetu Obrony Demokracji: To nie jest tak, że nic się nie dzieje. Przygotowujemy kolejne spotkanie w Białymstoku w ramach Latającego Uniwersytetu KOD, tym razem z Adamem Michnikiem. Uczestniczyłam też w spotkaniu dotyczącym reformy edukacji. Proszę również pamiętać, że w całym kraju trwają wybory regionalnych szefów. To duże przedsięwzięcie i wiele osób jest na nim skupionych.
Na Podlasiu wybory wygrała właśnie Pani. Spodziewała się Pani zwycięstwa?
I tak, i nie. Myślałam, że więcej osób będzie kandydowało na tę funkcję. Sprawy jednak tak się potoczyły, że byłam jedyną kandydatką i zostałam przewodniczącą. W podlaskim KODzie działam od początku.
Jaki ma Pani pomysł na podlaski KOD?
Istotą KOD-u jest działanie w regionach. Skoro jednym z naszych celów jest budowa społeczeństwa obywatelskiego, to musi się ten proces odbywać właśnie regionach, a nawet w grupach lokalnych. Z mojego punktu widzenia najistotniejsza jest ta działalność informacyjno-edukacyjna, dzięki której możemy pobudzić ludzi do aktywności, do działania. Żeby zmotywować ich choćby do tego, by poszli na wybory. Z tym ciągle jest bardzo kiepsko. Moim wyzwaniem jako przewodniczącej jest też budowa struktur KOD-u w powiatach. Tak żebyśmy nie koncentrowali swoich działań tylko wokół większych miast. Wiadomo, że tak jest łatwiej, natomiast ważne jest, by nasze działania trafiały też do mniejszych miejscowości.
Ilu KOD ma działaczy w naszym województwie?
Jest około 135 osób.
To według Pani dużo czy mało?
To niedużo. Jesteśmy jednym z najmniejszych regionów. Natomiast struktura naszego stowarzyszenia nie jest najważniejsza. To tylko narzędzie. Ważniejsza jest budowa ruchu społecznego wokół KOD-u. Ludzie nie muszą należeć do Komitetu. Chodzi o to, by swoimi działaniami popierali te wartości, o których mówimy czy chcemy mówić. To przede wszystkim zasady demokratycznego państwa prawa.
Za miesiąc KOD wybierze swojego ogólnopolskiego przewodniczącego. Będzie z tym problem.
Musimy podjąć to wyzwanie jakim niewątpliwie jest wybór przewodniczącego i zarządu głównego.
Poprze Pani Mateusza Kijowskiego?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Powiem dlaczego. To nie jest tak, że przez te sprawę z fakturami odwróciłam się od niego. Ta sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona. A jeżeli nie jest wyjaśniona, trudno kogoś skazywać czy mówić, że jest winny albo niewinny. Ale mam świadomość, że sprawa z fakturami mocno zaszkodziła wizerunkowi KOD-u.
Pewnie są osoby, które nawet odwróciły się od KOD-u. Czyli trzeba na nowo budować zaufanie?
Na pewno trzeba odbudowywać to zaufanie. Są ludzie, którzy mają wątpliwości i mają do tego prawo. Informacje, które do nich docierają są niepokojące. Natomiast podejmując decyzje zawsze należy opierać się na faktach. Ja nie mam pełnego obrazu.
A jak Pani skomentuje twierdzenia niektórych, że to już koniec KOD-u?
Nie mogę się z tym zgodzić. „Afera” jest dużą przeszkodą, natomiast jako stowarzyszenie i ruch społeczny nie możemy być naiwni. Nie możemy liczyć na to, że zawsze będzie nam gładko szło. Pewnie jeszcze nie raz pojawią się różne przeszkody.
Do czego Polakom potrzebny jest Pani ruch?
Jest potrzebny, by zwracać uwagę Polaków na to, co się dzieje złego czy to przy uchwalaniu prawa, czy jego stosowaniu, robiąc przy tym karykaturę prawa. Takim przykładem jest publikacja wizerunku osób, które w grudniu protestowały przed Sejmem. Wiadomo, że policja musi mieć takie narzędzie, natomiast czy powinno się go używać w tym przypadku? Moim zdaniem nie.
A będziecie się szykować na wybory samorządowe z własnymi listami?
Jest oczywiście za wcześnie na jednoznaczne deklaracje. W samym stowarzyszeniu trwa dyskusja na ten temat. Ja wstępowałam do ruchu społecznego, a nie do politycznego. W momencie, kiedy będzie to szło kierunku np. partii, być może ktoś będzie miał pomysł z listami wyborczymi. Natomiast jako ruch możemy też wspierać poszczególnych kandydatów. Nie wykluczany też, że ktoś, kto jest w KODzie będzie kandydował. W naszych szeregach są osoby, które się do tego nadają.
KOD byłby w stanie poprzeć np. Tadeusza Truskolaskiego na czwartą kadencje, o ile oczywiście będzie to możliwe?
Będziemy się przyglądać panu prezydentowi. Moja osobista ocena jest taka, że od dłuższego czasu nie mieliśmy lepszego prezydenta.