Donald Trump nie zmienia stanowiska w kwestii imigracji. Tuż po wizycie w Meksyku zapowiedział deportację wszystkich nielegalnych imigrantów.
Republikański kandydat na prezydenta Donald Trump i meksykański przywódca Peña Nieto spotkali się w środę, co wywołało kontrowersje - Trump wielokrotnie podczas swojej kampanii obrażał imigrantów z Meksyku i postuluje wybudowanie muru na granicy obu państw.
Spotkanie polityków przebiegło jednak zaskakująco uprzejmie. Trump stwierdził, że USA i Meksyk są przyjaciółmi oraz nazwał Amerykanów meksykańskiego pochodzenia „spektakularnymi, ciężko pracującymi ludźmi”, a sam Nieto wyraził nadzieję przyszłej współpracy. Miliarder powiedział jednak też zdawkowo, że nielegalna imigracja jest problemem dla obu krajów.
Wideo: D. Trump: Meksyk jeszcze o tym nie wie, ale zapłaci za mur na granicy
źródło: RUPTLY/x-news
Trump pytany na konferencji prasowej w Meksyku, czy rozmawiał z Nieto o jego najbardziej kontrowersyjnym pomyśle, czyli wybudowaniu muru, odpowiedział, że taka rozmowa miała miejsce, jednak nie poruszono tematu, kto za tę budowę zapłaci. Jednak później Peña Nieto napisał na Twitterze coś zupełnie odwrotnego. „Na początku rozmowy z Donaldem Trumpem jasno powiedziałem, że Meksykanie nie zapłacą za mur” - napisał na Twitterze.
Mimo że Trump zaprezentował w Meksyku umiarkowane poglądy, to zupełnie zmienił front na swoim wieczornym wiecu w Phoenix w Arizonie. - Meksyk zapłaci za mur, 100 procent tej kwoty - powiedział miliarder i zapowiedział, że po wygraniu wyborów deportuje z USA wszystkich nielegalnych imigrantów, których jest w kraju 11 mln.
- Każdy, kto przyjedzie do USA nielegalnie, będzie deportowany. Na tym polega stosowanie się do reguł prawa - mówił Trump w Arizonie i dodał, że w ciągu pierwszej godziny urzędowania w Białym Domu deportuje 2 mln tych „przestępczych kosmitów”. Powiedział też, że stworzy specjalne służby, które zajmą się deportacją nielegalnych imigrantów dopuszczających się przestępstw.
Przemowa Trumpa zaskoczyła amerykańskie media, które prognozowały, że republikanin złagodzi swoje poglądy na imigrację w obliczu spadającego dla niego poparcia w sondażach oraz wizyty w Meksyku.
Autor: Aleksandra Gersz