Domy dziecka po nowemu wkrótce
Zmieniły się przepisy, które dotyczą domów dziecka. Od 2021 r. w placówkach tego typu może przebywać najwięcej czternaścioro dzieci.
W tucholskim domu dziecka przygotowują się do tej zmiany. W tej chwili w domu dziecka jest 29 podopiecznych. - Tak za pięć lat w w placówkach mają być 14-osobowe grupy - potwierdza Anna Liegmann, dyrektorka domu dziecka. - To zadanie powiatu. My może podpowiedzieć, gdzie które dzieciaki będą. Nie dzielimy rodzeństwa i takie rzeczy weźmie się w przyszłości pod uwagę, ale za sprawy techniczne odpowiada powiat.
Starosta Michał Mróz potwierdza, że temat jest mu znany. - Trwają prace przygotowawcze, będziemy szukać pieniędzy z zewnątrz. Nie ukrywam, że liczymy na wsparcie od marszałka i z województwa - dodaje starosta. - Byliśmy w Inowrocławiu w domu dziecka, gdzie są właśnie takie mniejsze grupy dzieci. To funkcjonuje na zasadzie jednorodzinnego domu. Nie ukrywam, że ten sposób najbardziej mi się podoba.
Starosta spotkał się także z wójtami gminy i burmistrzem. Rozmawiał z nimi, prosił, aby przejrzeli w swoich zasobach lokale nadające się do modernizacji na tego typu placówkę. - Będziemy szukać środków i ewentualnie przebudować - dodaje Mróz. - Te dzieciaki są pokrzywdzone przez los i trzeba im stworzyć namiastkę domu i zapewnić jak najlepsze warunki. - Sposób w jaki funkcjonują już inowrocławskie placówki, sprawdza się - opowiada starosta. - To są domy około 250 do 300 m kw i usytuowane zazwyczaj na osiedlach. Podopieczni są wciągani do codziennych obowiązków, jak w normalnie funkcjonujących domach. Są wychowawcy i pracownicy, ale dzieciaki mają dyżury, robią zakupy i wykonują szereg zadań. To ma ich przygotować także do funkcjonowania w dorosłym życiu.
Należy także pamięć także o pracownikach placówek. W tej chwili jest ich ponad dwudziestka.
- Ile osób będzie potrzebnych w w nowej rzeczywistości, nie chcę przesądzać - dodaje Mróz. - Pojawią się projekty, będziemy pisać i pozyskiwać środki.