Dobrze Zaprojektowane: domy bezdomne. Piękno ceglanych domów WIDEO
To będzie niezwykła podróż, nostalgiczna, pełna wspomnień i refleksji nad tym, do czego nie da się już wrócić. - Skąd wzięła się ta miłość do chałup? W otoczeniu tych domów dorastałam. Co prawda, mój dom rodzinny to klasyczna kostka polska, ale już dom dziadków był piękny, stary i ceglany - mówi nasza dzisiejsza przewodniczka. Zapraszamy do Pszczyny.
Dorota Brauntsch zakochała się w domach, które w swojej książce nazywa domami bezdomnymi („Domy bezdomne”, wyd. Dowody na istnienie, 2019). To domy z cegły, pochodzące z XIX i początku XX stulecia. Z czułością pisze o tym, jak budynki te - tak wiele mówiące o naszej historii - znikają z krajobrazu pszczyńskich wsi.
Z tej bezgranicznej miłości postanowiła je sfotografować. Zafascynowana architekturą, którą przez obiektyw aparatu zobaczyła jeszcze wyraźniej.
Dorota Brauntsch: - Domy te mają zwartą bryłę, bardzo duże, widoczne z oddali, dwuspadowe dachy. No i te charakterystyczne pszczyńskie „wysiadki” czy też „ustąpki”, albo ławeczki, lub po prostu „baba i chłop”. W taki sposób mówiono na te ławki. „Baba i chłop”, bo po jednej stronie siadywał sobie gospodarz, a po drugiej - gospodyni i rozmawiali.
„Baba i chłop”, czyli wysiadki, to mój ulubiony element konstrukcyjny pszczyńskiej chaty, chociaż oczywiście nie tylko w tym regionie on występuje. Oto architektura, która tworzy więź i relacje między ludźmi.
- Nie było wtedy telewizji, więc ludzie siadywali sobie na tych „wysiadkach” i po prostu patrzyli, kto idzie drogą, kto schodzi z pola, co dzieje się u sąsiada - tłumaczy Dorota Brauntsch. - To było ciekawe rozwiązanie także ze względów konstrukcyjnych. Domy budowano z bardzo grubych murów, które miały nawet do 80 centymetrów. Gdy wstawiło się w ten gruby mur cienkie drzwi, pojawiała się niezagospodarowana przestrzeń. W nich właśnie można było ustawić „wysiadki”.
Najstarsze domy, pochodzące z połowy XIX wieku, były budowane z cegły wyrabianej ręcznie, tak zwanej cegły polowej. Ludzie wykopywali glinę najczęściej właśnie na swoim polu, obok miejsca, gdzie miał powstać dom.
- Dlatego przy tych starych domach zawsze jest duży staw, czyli gliniok. To miejsce, które powstało po wykopaniu gliny - dodaje Dorota Brauntsch.
Fascynująca jest też konstrukcja dachu. Więźba utrzymuje cały jego ciężar. - Każdy, kto był choć raz na strychu takiego domu, zaraz dostrzeże, jaka to jest potężna konstrukcja. Najbardziej niezwykłe jest to, że cieśle potrafili złożyć więźbę bez wykorzystania jakichkolwiek maszyn, a nawet gwoździ - mówi autorka książki.